Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Przeżyło 12 pasażerów

Treść

Rosyjski ATR-72 linii UTair rozbił się wkrótce po starcie z lotniska w Tiumeni na Syberii. Spośród 43 osób na pokładzie 31 zginęło bądź w chwili katastrofy, bądź w drodze do szpitala. Stan 12, które przeżyły, jest ciężki. Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej przyjął już "priorytetowe wersje" przyczyn wypadku.

Do zdarzenia doszło wczoraj o 7.50 czasu miejscowego (3.50 czasu warszawskiego). Samolot miał lecieć do odległego o 630 km Surgutu. Według już udostępnionych informacji, załoga tuż po starcie próbowała przejść do awaryjnego lądowania, ale nie udało jej się to. Samolot spadł i zaczął się palić. Płonący wrak zauważyła załoga następnego samolotu startującego z lotniska. Nikt z lotników ATR-72 nie przeżył. Dowódca załogi, 27-letni Siergiej Ancin obchodziłby jutro urodziny. Drugi pilot Nikita Czechnow miał tylko 24 lata. Za miesiąc miał się ożenić. Jednak koledzy z linii lotniczych twierdzą, że mimo młodego wieku obaj byli dobrymi lotnikami i znali swój fach. - Nikita od czterech lat latał na ATR. Razem byliśmy na kursie. Czasem są problemy, gdy ktoś przestawia się z rodzimego samolotu na zagraniczną markę, ale on zaczynał od razu na obcym. A miesiąc temu był właśnie na szkoleniu na symulatorach sytuacji nadzwyczajnych - opowiada przyjaciel Czechnowa. Jednak w Wyższej Szkole Lotniczej, którą ukończył, nie mają o nim najlepszego zdania. - Z dwudziestu różnych dyscyplin, które wykładamy, praktycznie wszystko zdawał na "trójkę": aerodynamika, czynnik ludzki, bezpieczeństwo lotów, nawigacja lotnicza - mówi Nikołaj Onufrijew.
Na pokładzie byli wyłącznie obywatele rosyjscy, głównie z obwodów tiumeńskiego i chanty-mansyjskiego, na terenie którego leży Surgut. Jedna z ofiar to członek zarządu przedsiębiorstwa wydobywczego Surgutnieftiegaz Nikołaj Miedwiediew, daleki krewny prezydenta Rosji, oraz kilku innych pracowników firmy. Zginęło też kilku innych dyrektorów dużych syberyjskich przedsiębiorstw. Na pokładzie była też delegacja młodych inżynierów jadących na konferencję organizowaną przez Surgutnieftiegaz. Na liście ofiar jest też prawnik Denis Kuleszow. Leciał, aby zdążyć na poród pierwszego dziecka.

Wariant błędu załogi
Miejsce upadku samolotu znajduje się półtora kilometra od lotniska Roszczino w Tiumeni. Kadłub rozpadł się na trzy części. Świadkowie twierdzą, że widzieli dym wydobywający się z silników spadającej maszyny. Według rzecznika Komitetu Śledczego Władimira Markina jako przyczyny katastrofy rozpatruje się wersje związane z błędami załogi i niesprawnością samolotu. Wykluczyć należy natomiast przyczyny związane z warunkami atmosferycznymi. Markin oświadczył, że nie ma mowy o ataku terrorystycznym, gdyż "charakter zniszczeń wskazuje, że na pokładzie nie było wybuchu". Śledczy dopuszczają natomiast możliwość błędu ze strony służb kierowania lotem. Na miejscu jest przewodniczący Komitetu, gen. Aleksandr Bastrykin. Jak informują przedstawiciele miejscowych władz, załoga nie wzywała pomocy ani nie informowała o usterkach. Jednak według szefa tiumeńskiego zarządu ministerstwa sytuacji nadzwyczajnych Jurija Alechina, na mniej więcej minutę przed katastrofą stracono łączność z maszyną.
Jest to największa katastrofa lotnicza w Rosji od 7 września ubiegłego roku, kiedy to podczas startu z lotniska w Jarosławiu rozbił się Jak-42 i zginęły 44 osoby. Wcześniej 20 czerwca w okolicach Pietrozawodzka podczas nieudanego lądowania Tu-134 śmierć poniosło 47 osób. Rosyjscy eksperci zwracają uwagę, że ATR-72 trzykrotnie rozbił się w podobnej sytuacji z powodu oblodzenia. Stąd zakaz jego eksploatacji na Alasce i w chłodniejszej części kontynentu amerykańskiego. Nie wiadomo, czy zgodnie z procedurą samolot został przed startem pokryty płynem przeciwoblodzeniowym. Komentatorzy w Rosji uważają, że wynika to z nieodpowiedniej konstrukcji skrzydeł samolotu. Kilka incydentów z udziałem ATR-72 polegało na wypadnięciu z pasa startowego, co ma być także związane pośrednio z nieudanym rozwiązaniem konstrukcji skrzydła. Podczas startu samolotu w Tiumeni było około zera stopni, co najbardziej sprzyja oblodzeniu. Wielu rosyjskich ekspertów uważa, że ATR-72 w ogóle nie nadaje się do latania po Syberii.
Samolot, który rozbił się w Tiumeni, miał 20 lat, a model ATR-72 jest użytkowany od 1989 roku. Jest to bardzo popularny dwusilnikowy turbośmigłowiec krótkiego zasięgu produkowany przez włosko-francuskie konsorcjum Aerospatiale. Osiem sztuk tego typu posiada EuroLOT. Linie UTair są jedynymi rosyjskimi użytkownikami ATR-72. Firma ma ponad 30 sztuk różnych wersji maszyny. Jest ona także jednym z ostatnich cywilnych użytkowników Tu-154M (13 sztuk) na świecie. Obsługuje głównie połączenia w zachodniej Syberii oraz miast tego rejonu z innymi głównymi ośrodkami Rosji i WNP. W ostatnim czasie UTair znacznie rozszerzyła sieć połączeń.

Piotr Falkowski

Nasz Dziennik Wtorek, 3 kwietnia 2012, Nr 79 (4314)

Autor: au