Przewrotu nie będzie
Treść
Z dr. Janem Rogalą, specjalistą z Wydziału Orientalistyki Uniwersytetu Warszawskiego, rozmawia Marta Ziarnik Jak wygląda obecna sytuacja w Mongolii? - W tej chwili jest ogłoszony stan wyjątkowy w stołecznym mieście Ułan Bator, który ma trwać do piątku. Jest również ogłoszona godzina policyjna, czyli cywile nie powinni się poruszać pomiędzy godziną 22.00 a 8.00 rano. W tej chwili sytuacja jest już unormowana. Prezydent, premier i parlament obradują nad obecną sytuacją. Kraj przygotowuje się do swojego święta w dniach 11-13 lipca (chodzi tu o Festiwal Naadam, który jest obecnie świętem sportowym, ale w kalendarzu świąt oficjalnych widnieje jako rocznica odzyskania niepodległości przez Mongolię w 1921 roku). Należy teraz chwilę poczekać na dalszy rozwój zdarzeń. Czy postkomunistycznej partii uda się utrzymać u władzy? - Oczywiście. W tej chwili nie ma innej możliwości. Po przeliczeniu większości głosów okazuje się, że partia postkomunistyczna uzyskała co najmniej 46 z 76-miejscowego parlamentu. Świadczy to jedynie o tym, że raczej u tej władzy się utrzyma. Czy Pana zdaniem mamy już do czynienia z rewolucją? - Nie. Według mnie to są jedynie zamieszki i protesty wyrażone przez niezadowolone społeczeństwo. Nikt tego nie podkreśla, ale to niezadowolenie narastało już dłuższy czas. Cała kampania wyborcza była bardzo napięta, gdyż ciągle wzrastały ceny m.in. mąki, paliwa itp., stąd niezadowolenie. Jak wygląda obecnie sytuacja międzynarodowa Mongolii? - Nie można powiedzieć, że Mongolia jest w tej chwili w rosyjskiej strefie wpływów. Tak naprawdę oscyluje ona pomiędzy Chinami a Rosją, które mają olbrzymi wpływ na rynek mongolski. Mongolia jest uzależniona od Rosji pod względem energetycznym i nie zanosi się na to, żeby Mongołowie poczynili jakiekolwiek kroki w tym kierunku, ażeby zdywersyfikować źródła dostaw energii. Mająca monopol Rosja nie zrezygnuje tak łatwo i nie odda części osiąganych z tego tytułu profitów. Pod względem gospodarczym zarówno Rosja, jak i Chiny uzależniają od siebie Mongolię. Natomiast jeśli chodzi o uzależnienie polityczne, to wiadomo, że korzenie tej partii pamiętają jeszcze czasy głębokiego komunizmu. W podejmowanych decyzjach będą zatem raczej prorosyjscy. Jakie z kolei szanse na zrealizowanie w Mongolii swoich wpływów będą miały Stany Zjednoczone? - Rząd mongolski na początku lat 90., czyli po zakończeniu demokratycznej rewolucji, musiał szukać innych źródeł finansowania, gdyż Związek Sowiecki zaabsorbowany własnymi problemami całkowicie wycofał się z Mongolii, nie tylko z wojskami, ale także z pomocą gospodarczą i techniczną. Mongolia musiała znaleźć zatem jakieś inne źródło pomocy finansowej. Rosjanie pokrywali wówczas jedną trzecią jej potrzeb budżetowych. Gdy z dnia na dzień w tym budżecie pojawiła się 30-procentowa dziura, którą należało zlikwidować, pojawiła się szansa dla Amerykanów, dla których kraj ten jest newralgicznym miejscem. Chodzi tu o usytuowanie Mongolii między dwoma głównymi graczami w Azji i na świecie: Chinami a Rosją. Stany Zjednoczone nadal mają możliwość rozszerzania na tym rynku swoich wpływów, co czynią, ponieważ rząd mongolski jest temu przychylny i stara się utrzymywać poprawne stosunki z USA na wielu szczeblach. Dziękuję za rozmowę. "Nasz Dziennik" 2008-07-03
Autor: ab