Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Przewlekłość sądów i poczucie bezkarności

Treść

Przewlekłość postępowań jest największym problemem polskiego sądownictwa - wynika z "Raportu o funkcjonowaniu wymiaru sprawiedliwości w Polsce", przygotowanego przez Centrum im. Adama Smitha i Fundację Ius et Lex. Autorzy raportu stwierdzają jednocześnie, że dużą efektywność polski wymiar sprawiedliwości osiąga jedynie w rozpatrywaniu spraw przeciwko funkcjonariuszom publicznym, a przestępstwa wymierzone przeciwko zwykłym obywatelom zbyt długo czekają na rozpatrzenie.

Autorzy raportu zebrali dane, z których wynika, że takie przestępstwa, jak naruszenie nietykalności czy znieważenie funkcjonariusza zarówno w 2000, jak i w 2004 r. w blisko 90 proc. zakończyły się aktem oskarżenia. Natomiast przestępstwa przeciwko zwykłym obywatelom, takie jak kradzież z włamaniem czy zabór pojazdu, tylko w ponad 9 proc. przypadkach w 2004 r. miały swój finał w postaci postawienia podejrzanego w stan oskarżenia. W przypadku kradzieży odsetek ten wynosił 15 procent. - Państwo kierujące się prawem to dla obywatela przede wszystkim państwo bezpieczne, w którym przestępstwo karane jest bezwzględnie i szybko - mówi Andrzej Sadowski, wiceprezes Centrum im. Adama Smitha.
W opinii autorów raportu, przewlekłość działań polskiego sądownictwa jest niekorzystna dla polskiej gospodarki. - Doświadczenia Centrum wskazują, że przedsiębiorcy oczekują jak najszybszego rozpatrzenia sprawy w sądzie. Szybkość postępowania stanowi jeden z podstawowych postulatów środowiska gospodarczego. Stan "zawieszenia" jest najbardziej uciążliwy dla obrotu gospodarczego - kosztowny zarówno dla państwa, jak i obywateli - wyjaśnia Sadowski. Podobnego zdania jest prezes fundacji Ius et Lex Jan Stefanowicz.
Obecny na wczorajszej konferencji poświęconej prezentacji raportu wiceminister sprawiedliwości Andrzej Kryże powiedział, że pomimo tego, iż w Polsce mamy ok. 10 tys. sędziów, co pod tym względem daje nam drugie miejsce w Europie, zaraz po Niemcach, to "o wychodzeniu z kryzysu sądownictwa jeszcze mówić nie możemy". - Ta metoda nie doprowadziła do naprawy systemu, ponieważ w Polsce nasi sędziowie zajmują się takimi sprawami, jakimi w Europie zajmują się sekretarze, asystenci, a nawet woźni - tłumaczył wiceminister. Jak pokreślił, konieczna jest reforma funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości, tak aby uzyskać europejskie standardy. Jedną z wprowadzonych zmian ma być "stworzenie systemu pracy sędziów w tzw. trójkach: sędzia, asystent, sekretarz". Takie rozwiązanie ma przyspieszyć prace sądów. Kryże zaznaczył, że reformą mają też być objęte instytucje, które wspierają pracę sądów, m.in. ma to dotyczyć nowelizacji ustaw o komornikach, biegłych sądowych czy o zawodzie tłumacza.
Z danych przedstawionych przez Ministerstwo Sprawiedliwości wynika, że polski wymiar sprawiedliwości nie spełnia swojej roli jako stróż porządku publicznego. Aż 90 proc. osób skazanych wychodzi z sądu z poczuciem, że tak naprawdę nie będą musieli ponieść kary za popełnione przestępstwo, gdyż otrzymali wyrok w zawieszeniu. Oznacza to, że coraz częściej, chociaż kara jest orzekana, to jednak w praktyce jest ona fikcyjna. Doradca ministra sprawiedliwości Jacek Czabański zwrócił uwagę na spadek orzekania kar bezwzględnego pozbawienia wolności, a wzrost kar w zawieszeniu. - 40 proc. wyroków za gwałt jest w zawieszeniu - podkreślił. W jego ocenie, kara w zawieszeniu jest zbyt mało dolegliwa dla sprawcy i nie powoduje efektu odstraszenia przed popełnianiem przestępstw. Wiceminister Kryże wyjaśnił, że alternatywą dla kar w zawieszeniu mogłyby być wyroki skazujące na kary więzienia krótsze niż miesiąc, np. na tydzień. Resort sprawiedliwości proponuje również wprowadzenie projektu odbywania kar na koszt oskarżonego.
W ocenie komendanta głównego policji Marka Bieńkowskiego, należy zastanowić nad zmianą całego systemu, "ponieważ problemy od lat są te same".
Magdalena M. Stawarska

"Nasz Dziennik" 2006-07-04

Autor: ab