Prześwietlanie szefa europarlamentu
Treść
Polscy posłowie do Parlamentu Europejskiego nie spotkali się wczoraj z jego szefem Josepem Borrellem, aby wyjaśnić rzeczywistą treść jego wypowiedzi pod adresem Polski i Polaków. Wcześniej biuro parlamentu mimo publicznych deklaracji Hiszpana nie było w stanie dostarczyć nagrania jego wypowiedzi z 10 grudnia na konferencji w Madrycie. Dopiero po stanowczej reakcji polskich posłów w środę wieczorem Borrell udostępnił nagrania.
Liderzy polskich ugrupowań w Parlamencie Europejskim mieli spotkać się z Borrellem już we wtorek. Dzień wcześniej Hiszpan nagle odwołał zaplanowaną kolację, podczas której miał wyjaśnić nieporozumienie, proponując czwartek. Jeszcze w poniedziałek szef europarlamentu zapewniał posła Mirosława Piotrowskiego z LPR, że przekaże materiał dowodowy świadczący o tym, że nie miał złych intencji, mówiąc o Polsce i Polakach podczas grudniowej konferencji w Madrycie, a cały incydent spowodowało błędne tłumaczenie w polskiej ambasadzie w stolicy Hiszpanii. - Jeżeli ktoś powinien ustąpić ze stanowiska, to na pewno nie ja; może ktoś w polskiej ambasadzie w Madrycie - mówił butnie w Strasburgu Hiszpan.
Borrell, wymachując kasetą na sali plenarnej, obiecał przekazać Piotrowskiemu i innym polskim posłom nagranie z grudniowej konferencji. W środę w południe jednak nikt z polskich posłów nagrania nie otrzymał. To skłoniło szefów polskich ugrupowań w PE do wydania wspólnego stanowiska, w którym poprosili Borrella o przesunięcie zaplanowanego spotkania do czasu, gdy otrzymają materiał z madryckiej konferencji. Kilka godzin później pierwsze kasety otrzymali przedstawiciele PiS i LPR. Obecnie trwa analiza nagranej wypowiedzi szefa europarlamentu.
Tymczasem oskarżany o krytykę pod adresem Polaków i Litwinów Hiszpan przeszedł do kontrataku i zażądał przeprosin z Warszawy.
Wątpliwości niektórych posłów budzi jednak rzetelność przekładu fragmentu wypowiedzi Borrella - udostępnionego w formie pisemnej przez Hiszpana - w którym np. hiszpańskie określenie "crisis fundamental" (fundamentalny kryzys) zostało przełożone jako "duże wątpliwości". Polscy posłowie mają teraz poddać analizie nagranie z Madrytu i czekają na dalsze wyjaśnienia ze strony szefa europarlamentu.
Piotr Wesołowski, Strasburg
"Nasz Dziennik" 2005-01-14
Autor: kl