Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Prześladowania chrześcijan? - "to nie w Indiach"

Treść

W odpowiedzi na liczne apele o zapewnienie bezpieczeństwa prześladowanym chrześcijanom na terenie Indii ambasada tego kraju zapewnia, że nie grozi im żadne niebezpieczeństwo. Ambasador Indii w Polsce Chandra Mohan Bhandari stwierdził, iż znane mu są wydarzenia, do jakich doszło w dystryktach Kandhamal i Orisa, jednak w jego opinii, były to zaledwie incydentalne przypadki, a sytuacja w obu regionach jest obecnie pod kontrolą.

Odnosząc się do prześladowań, jakich doświadczają chrześcijanie w Indiach, ambasada twierdzi, iż znane są jej sporadyczne przypadki na tle religijnym. "Indie są państwem świeckim. Jesteśmy krajem multikulturowym i wielonarodowościowym, a konstytucja gwarantuje wszystkim obywatelom prawo do wyznawania i kultywowania swojej religii" - czytamy w datowanej 5 stycznia odpowiedzi ambasady na list rzecznika praw obywatelskich Janusza Kochanowskiego. Znajdujemy w nim ponadto stwierdzenie, iż indyjskim władzom nie są znane inne źródła, które informowałyby o jakichkolwiek prześladowaniach religijnych na skalę, jaką podawał rzecznik praw obywatelskich. "Nie zauważyłem ani jednego doniesienia zarówno w hinduskich, jak i międzynarodowych mediach o nawrocie przemocy" - dodaje Bhandari. W liście przesłanym do ambasadora w połowie grudnia Kochanowski informował władze indyjskie o ponad 120 zamordowanych chrześcijanach w ich kraju i prosił o dokładne zbadanie problemu oraz podjęcie stosownych kroków zapobiegawczych bądź ochronnych.
Akty przemocy, do jakich doszło w prowincjach Kandhamal i Orisa, są według indyjskich dyplomatów jedynie walkami plemiennymi. Ich przyczyną miało być przejście na chrześcijaństwo członków plemienia Caste Pana, co miało wywołać złość sąsiednich szczepów. Ambasador Bhandari stwierdza, że dużą rolę odegrały tu także spory o posiadłości ziemskie. U podstaw zamieszek miało także lec zabójstwo Swamiego Laxamanandy Saraswatiego i pięciu jego towarzyszy. Ambasada Indii nie wyjaśnia jednakże, dlaczego - mimo że do jego zabójstwa przyznali się maoiści - fala prześladowań spadła na chrześcijan.
W ostatnim akapicie ambasador pyta za to o los obywatela Indii, który zaginął na terenie naszego kraju przed trzema laty. I zwraca się do rzecznika praw obywatelskich o podjęcie wysiłków w celu zbadania sprawy zaginięcia Harisha Hitange, którego "rodzice ciągle mają nadzieję, że ich syn żyje i któregoś dnia powróci". "Chciałbym, żeby Pan przyjrzał się tej delikatnej humanitarnej kwestii" - czytamy w zakończeniu oświadczenia.
Łukasz Sianożęcki
"Nasz Dziennik" 2009-01-13

Autor: wa