Przenosiny wstrzymywane
Treść
Łódzki sanepid czeka na całościową koncepcję funkcjonowania Szpitala Wojewódzkiego im. Kopernika po ewentualnym umieszczeniu tam oddziałów dziecięcych ośrodka pediatrycznego im. Korczaka. Dopiero wtedy inspektorzy sanitarni mogą wydać decyzję zezwalającą na przeniesienie oddziałów. Tymczasem nie słabną protesty lekarzy i rodziców dzieci leczonych w ośrodku im. Korczaka przeciwko likwidacji placówki. Uważają, że skoro szpital został sto lat temu przeznaczony dla łódzkich dzieci "po wsze czasy", to władze województwa powinny uszanować zapisy w aktach notarialnych i testamencie fundatorów.
Przenosiny dwóch oddziałów dziecięcych z Korczaka do WSS im. Kopernika nie mogą się na razie odbyć, bo nie ma zgody sanepidu. Mimo że niedawno ze strony Kopernika padały zapewnienia, iż choć decyzji nie ma jeszcze na papierze, to już dawno zapadła i sanepid zgodził się na używanie sal przygotowanych dla dzieci. Jednak jak dowiedzieliśmy się od dyrektor łódzkiego sanepidu, decyzji nie ma, bo inspektorzy czekają jeszcze na część dokumentów, które ma dostarczyć szpital. - Nie zajęliśmy jeszcze stanowiska, ponieważ czekamy na całościową koncepcję wszystkich zmian w szpitalu oraz na pozytywnie zaopiniowane projekty oddziałów dziecięcych przez rzeczoznawcę ds. sanitarnych - poinformowała nas Urszula Jędrzejczyk, powiatowy inspektor sanitarny w Łodzi. Dowiedzieliśmy się także, że w minionych dniach w szpitalu im. Kopernika odbyła się wizja lokalna. Czy szpital przedstawi odpowiednie projekty do końca kwietnia? Musi, bo na początku maja oddziały chirurgii i laryngologii dziecięcej mają być przeniesione do szpitala. Tymczasem w piątek odbyło się spotkanie osób broniących szpitala Korczaka przed likwidacją z radnymi PiS z sejmiku województwa łódzkiego.
- Intencją organu założycielskiego jest zlikwidowanie działalności leczniczej - podkreślał prof. Henryk Panusz, jeden z obrońców szpitala. - Jako pretekst podaje się wyolbrzymione zadłużenie placówki - mówił. Jednak, według niego, nie wolno zapominać o akcie darowizny, w którym fundatorzy szpitala - łódzcy fabrykanci - napisali jasno, iż ma on służyć łódzkim biednym dzieciom po "wsze czasy". Dlatego, podkreślał prof. Panusz, wszystko, co dotyczy szpitala, powinno być pod społeczną kontrolą, a nie zależeć tylko od widzimisię decydentów. Z kolei radny PiS Jerzy Stasiak poinformował, że wszelkie próby dialogu z zarządem województwa są odrzucane. Pisma kierowane do wicemarszałka Stanisława Olasa pozostają bez rzeczowej odpowiedzi, a urząd z uporem maniaka trzyma się swoich, niemających nic wspólnego z realiami, danych. - Korespondencja z urzędem nie ma sensu, bo radni traktowani są jak zwykli petenci - podkreślił Stasiak.
18 kwietnia odbędzie się nadzwyczajna sesja sejmiku, podczas której poruszony zostanie problem likwidacji szpitala Korczaka.
Anna Skopinska
"Nasz Dziennik" 2007-04-02
Autor: wa