Przemoc zwycięża się pokojem
Treść
Chrześcijańskie rodziny zmuszone zostały do opuszczenia swoich domów w Mosulu (FOT. REUTERS)
O pokój na Bliskim Wschodzie zaapelował wczoraj Ojciec Święty. Podczas modlitwy „Anioł Pański”, zwracając uwagę na trwające w tym regionie prześladowania chrześcijan, Franciszek podkreślił pilną potrzebę dialogu i pojednania.
Po odmówieniu modlitwy „Anioł Pański” Ojciec Święty wyraził zaniepokojenie wiadomościami, które nadchodzą od wspólnot chrześcijańskich w Mosulu w Iraku i innych częściach Bliskiego Wschodu. Podkreślił, że od początku chrześcijaństwa wyznawcy Chrystusa żyli ze swymi współobywatelami, wnosząc znaczący wkład w dobro społeczeństwa. Mówiąc o prześladowaniach chrześcijan na Bliskim Wschodzie, Franciszek wezwał „do nieustawania w modlitwie za sytuacje napięcia i konfliktu, które utrzymują się w różnych częściach świata, szczególnie na Bliskim Wschodzie i Ukrainie”. – Niech Bóg pokoju wzbudzi we wszystkich autentyczne pragnienie dialogu i pojednania. Przemocy nie zwycięża się przemocą. Przemoc zwycięża się pokojem! – podkreślił Następca św. Piotra.
Warto w tym miejscu dodać, że w sobotniej wypowiedzi dla Radia Watykańskiego ks. bp Ignacy Józef III Younan stwierdził, że „po prawie dwóch tysiącach lat obecności w irackim Mosulu nie ma już chrześcijan”, a „sytuacja wyznawców Chrystusa w Iraku staje się coraz bardziej dramatyczna”. Syryjski patriarcha Antiochii podkreślił, że dżihadyści nie tylko niszczą miejsca kultu, kościoły, siedziby biskupie czy budynki parafialne, ale grożą chrześcijanom, że zostaną zabici, jeżeli nie przejdą na islam. Po ultimatum ogłoszonym w piątek przez głośniki z meczetów chrześcijańskie rodziny musiały albo zapłacić określony okup islamistom, albo przejść na islam. W przeciwnym razie groziła im śmierć przez ścięcie mieczem. Jedynym wyjściem była ucieczka z miasta. Mogli mieć tylko odzież na sobie i żadnych bagaży. Ich domy przeszły w ręce islamistów.
Ewangeliczna cierpliwość
W rozważaniu poprzedzającym modlitwę „Anioł Pański” Ojciec Święty nawiązał do Jezusowej przypowieści o dobrym ziarnie i kąkolu. Papież zwrócił uwagę, że zło w świecie pochodzi nie od Boga, ale od Jego nieprzyjaciela, złego. – Ciekawe, że zły sieje kąkol w ciemności, w zamieszaniu; tam idzie siać kąkol, gdzie nie ma światła. Ten wróg jest przebiegły: zasiał zło pośród dobra tak, że ludzie nie są w stanie wyraźnie ich od siebie oddzielić; ale ostatecznie Bóg może to zrobić – powiedział Franciszek. Następca św. Piotra zwrócił też uwagę na ukazany we wspomnianej przypowieści „kontrast między niecierpliwością sług i cierpliwym czekaniem właściciela pola, który jest obrazem Boga”. – My czasami jesteśmy bardzo skorzy, by osądzać, klasyfikować, umieszczać tu dobrych, a tam złych – powiedział Ojciec Święty. Dodał, że na „pole” życia każdej osoby z cierpliwością i miłosierdziem patrzy Bóg i „widzi o wiele lepiej niż my”. Zaznaczył przy tym, że „ewangeliczna cierpliwość nie jest obojętnością wobec zła”, które zostanie w końcu usunięte: w czasie żniwa, czyli sądu, żniwiarze wykonają rozkaz właściciela, oddzielając kąkol, aby go spalić. – Na końcu wszyscy będziemy sądzeni tą samą miarą, jaką sami sądziliśmy: miara miłosierdzia, którą posługiwaliśmy się wobec innych, będzie użyta także wobec nas – podkreślił Biskup Rzymu.
Sebastian KarczewskiNasz Dziennik, 21 lipca 2014
Autor: mj