Przemoc i niepewność udziałem chrześcijan
Treść
Mimo zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia sytuacja prześladowanych chrześcijan jest ciągle trudna, a w niektórych miejscach wręcz dramatyczna. W indyjskim stanie Orisa wyznawcy Chrystusa wciąż nie mogą wrócić do swoich domów. Na Molukach po 6 latach znowu doszło do aktów przemocy wobec chrześcijan. Biskupi Indii zaapelowali do wiernych, by obchody Bożego Narodzenia były skromne i zorganizowane bez zbytniej ostentacji. Ma to być wyraz solidarności z chrześcijanami cierpiącymi w różnych stanach, zwłaszcza w Orisie, oraz o zjednoczenie w bólu z rodzinami ofiar zamachów terrorystycznych w Bombaju. - Przeżywajmy nadchodzące święta w duchu braterstwa - zachęca wiernych ks. abp Stanislaus Fernandes, sekretarz generalny Konferencji Biskupów Katolickich Indii. Biskup diecezji Lucknow na północy Indii Gerald Mathias odwołał publiczne uroczystości z okazji Bożego Narodzenia. Jak podkreśla, diecezjalne obchody mogą podburzyć fundamentalistów. W atmosferze niepewności święta będą przeżywane też najprawdopodobniej na indonezyjskich Molukach. Islamiści spalili 45 domów należących do wyznawców Chrystusa oraz kościół i miejski ratusz. Do ataków doszło po tym, jak oskarżono chrześcijańskiego nauczyciela o obraźliwe dla wiary muzułmańskiej wypowiedzi w czasie lekcji. Dzięki interwencji policji udało się przywrócić spokój, na wyspie panuje jednak napięcie. Mieszkańcy obawiają się nawrotu fali antychrześcijańskiej przemocy, która przed sześcioma laty spowodowała tysiące ofiar. Społeczność katolicka Makau, specjalnego regionu administracyjnego Chin, obawia się ograniczenia wolności religijnej. Tamtejsze władze zaproponowały wprowadzenie pod obrady lokalnego parlamentu ustawy o bezpieczeństwie wewnętrznym. Projekt ustawy w zależności od wagi przestępstwa przewiduje kary od roku do 20 lat za zdradę, secesję, działalność wywrotową, bunt, kradzież tajemnicy państwowej, a także przynależność bądź kontaktowanie się z grupami politycznymi i organizacjami "zagrażającymi bezpieczeństwu narodowemu". Tymczasem przedstawiciele społeczności katolickiej zwracają uwagę na brak doprecyzowania, na czym one polegają. Ich niepokój budzi możliwość karania katolików Makau za kontakty ze wspólnotami katakumbowego Kościoła w Chinach kontynentalnych. IM, RW "Nasz Dziennik" 2008-12-13
Autor: wa