Przedwczesny optymizm euroentuzjastów?
Treść
Niemiecki Bundestag co prawda opowiedział się za ratyfikacją unijnego traktatu lizbońskiego, ale zarówno poseł CSU Peter Gauweiler w swoim imieniu, jak również poseł lewicy Dieter Dehm w imieniu frakcji lewicowej zamierzają zaskarżyć decyzję niemieckiego parlamentu do Trybunału Konstytucyjnego, jako sprzeczną z niemiecką ustawą zasadniczą. Także czeski Senat skierował Traktat Reformujący Unię Europejską do Trybunału Konstytucyjnego, by zbadał jego zgodność z czeskim prawem. Niemiecki Bundestag w imiennym głosowaniu opowiedział się za ratyfikacją traktatu lizbońskiego. Traktat poparło 515 deputowanych, przeciw było 58, a jeden wstrzymał się od głosu. Po głosowaniu niemieccy politycy nie kryli zadowolenia, a kanclerz Angela Merkel stwierdziła, że "nowy traktat jest dobry dla Europy, ale także dobry dla obywateli naszego kraju. Niemcy znajdujące się w centrum Europy, dzięki temu dokumentowi, będą czerpały korzyści, a Unia Europejska zyska solidną podstawę". Do ostatecznej ratyfikacji traktatu lizbońskiego potrzebne są jeszcze aprobata Bundesratu oraz podpis prezydenta Niemiec Horsta Koehlera. Jednak sprawa ratyfikacji traktatu w Niemczech może zostać wstrzymana, ponieważ do Trybunału Konstytucyjnego trafią dwie skargi na decyzję Bundestagu. Jedną złoży poseł CSU Peter Gauweiler, który zaraz po głosowaniu potwierdził zamiar złożenia skargi, a drugą poseł lewicowy Dieter Dehm. Peter Gauweiler zaraz po głosowaniu powiedział w Berlinie, że musi interweniować, gdyż przekazywanie tak dużych kompetencji Brukseli jest sprzeczne z głównymi zasadami demokracji. Zdaniem Gauweilera - oprócz niezgodnego z demokracją pozbywania się kompetencji przez niemieckie państwo Bundestag, decydując się na ratyfikację nowej europejskiej konstytucji, przekracza swoje kompetencje, gdyż o takich kwestiach powinno decydować jedynie społeczeństwo w referendum. Również posłowie lewicy zamierzają złożyć skargę do Trybunału Konstytucyjnego na decyzję Bundestagu. Lewica - jak poinformował Dieter Dehm, który składa skargę - jest zdania, że po wejściu w życie traktat lizboński uniemożliwi funkcjonowanie parlamentarnej demokracji w takiej formie, jaką gwarantuje w Niemczech konstytucja. Dehm przyznał, że ma duże nadzieje na sukces w Trybunale, ponieważ według opinii dwóch znanych prawników konstytucjonalistów - Andreasa Fisahna i Martina Kutscha - ich skarga ma bardzo dużą szansę powodzenia. Złożenie skarg do Trybunału Konstytucyjnego, nawet gdyby sędziowie skargę odrzucili, zdecydowanie zakłóci proces ratyfikacji, gdyż zgodnie z literą prawa prezydent Horst Koehler nie będzie mógł podpisać takiego dokumentu, zanim sędziowie nie rozstrzygną problemu. Ważą się losy ratyfikacji traktatu w Czechach. Tuż po podpisaniu traktatu czeski premier Mirek Topolanek zapowiedział, że jego rząd chce, by Trybunał Konstytucyjny zbadał jego zgodność z prawem. Realizując tę zapowiedź, senatorowie rządzącej Obywatelskiej Partii Demokratycznej złożyli w czwartek wniosek o skierowanie traktatu do Trybunału, który poparło 48 spośród 70 obecnych senatorów. Natychmiastowej ratyfikacji żądała opozycyjna socjaldemokracja. Senatorowie mieli wątpliwości co do zgodności traktatu z czeskim porządkiem prawnym w kwestiach, takich jak: przeniesienie części uprawnień państwa na UE, zmiany sposobu podejmowania decyzji w Radzie UE z jednomyślnego na większościowy oraz zakres obowiązywania zapisów Karty Praw Podstawowych UE w Czechach. Do czasu wydania orzeczenia przez Trybunał Konstytucyjny debata nad traktatem została zawieszona. Waldemar Maszewski, Hamburg AKU "Nasz Dziennik" 2008-04-26
Autor: wa