Przeciwwaga dla Waszyngtonu?
Treść
Wenezuela i Hiszpania podpisały wczoraj szereg umów na dostawę sprzętu wojskowego. Zaledwie dwa dni wcześniej przedstawiciele Brazylii, Wenezueli, Kolumbii i Hiszpanii zgodzili się na pogłębienie współpracy handlowej i militarnej, zapewniając, że ich sojusz nie jest wymierzony w Stany Zjednoczone.
Umowa na dostawy hiszpańskiej broni do Wenezueli została ostro skrytykowana przez partie opozycyjne w tych krajach. Jednak prezydent Hugo Chavez i premier Jose Luis Rodriguez Zapatero zapewniają, że sprzęt ten będzie użytkowany w celach pokojowych. Zgodnie z umową Hiszpania dostarczy Wenezueli okręty patrolowe, które mają posłużyć uszczelnieniu granicy oraz przeciwdziałaniu przemytowi narkotyków, oraz samoloty transportowe C-295.
Już kilka tygodni temu Waszyngton skrytykował Wenezuelę za zakup rosyjskich karabinów oraz helikopterów. Brazylia z kolei w najbliższym czasie planuje sprzedaż Wenezueli samolotów. Stany Zjednoczone obawiają się, że władze w Caracas podzielą się tą bronią z lewackimi ugrupowaniami, które destabilizują sytuację w Ameryce Środkowej.
W związku z tymi zarzutami, szefowie rządów Wenezueli - Hugo Chávez, Brazyli - Lula da Silva, Kolumbii - Alvaro Uribe, i Hiszpanii - Rodríguez Zapatero, którzy w miniony wtorek spotkali się w wenezuelskim mieście Guayana, zapewnili, że ich sojusz nie jest wymierzony w Stany Zjednoczone. Jednak wbrew tym zapewnieniom prezydent Wenezueli Hugo Chávez oświadczył, że spotkanie to zapoczątkowało powstanie "nowej geopolitycznej mapy" w regionie. Z kolei prezydent Brazylii, odnosząc się do krytyki Waszyngtonu dotyczącej zapowiedzianej przez Brazylię sprzedaży broni dla Wenezueli, odrzucił jakąkolwiek formę ingerencji państw trzecich w sprawy regionu. - Nie akceptujemy żadnej formy zniesławiania naszych przyjaciół. Wenezuela ma prawo do bycia państwem niezależnym - powiedział Lula.
Na wtorkowym spotkaniu doszło też do gestu pojednania między Wenezuelą a Kolumbią. Państwa te w ostatnich miesiącach miały dość napięte relacje z powodu akcji kolumbijskich służb specjalnych, które na terenie Wenezueli złapały jednego z członków partyzantki kolumbijskiej (FARC).
Od dłuższego czasu Biały Dom podejmuje próby zdyskredytowania Cháveza na arenie międzynarodowej. Jednak nie chodzi tutaj o jego marksistowskie przekonania i autorytarne zapędy. Wenezuela należy do największych producentów ropy naftowej na świecie, w związku z tym Amerykanie chcą, aby Chávez prezentował większą uległość wobec nich.
Jorge Topolsky, PS
"Nasz Dziennik" 2005-04-01
Autor: ab