Przeciw likwidacji "Domu Polskiego"
Treść
W 70. rocznicę poświęcenia i otwarcia "Domu Polskiego" w Zakrzewie (woj. wielkopolskie) władze gminy usiłują zlikwidować instytucję, służącą tysiącom mieszkańców regionu. Uchwała rady gminy w tej sprawie przepadła, ale pracownicy domu kultury spodziewają się dalszych działań ze strony gminy zmierzających do ograniczenia niezależności instytucji.
- Stosunkiem głosów czterech za przyjęciem uchwały o likwidacji, sześciu przeciw i czterech wstrzymujących się uchwała rady gminy przepadła w miniony czwartek, ale podejrzewamy, że tego typu "zabiegi" wokół "Domu Polskiego" nie zakończą się - mówi Barbara Matysek-Szopińska, dyrektor "Domu Polskiego" w Zakrzewie. Zdaniem obrońców tejże instytucji, stanowi ona dobro kultury narodowej, które winno być w sposób szczególny chronione. Znajduje się w niej m.in. biblioteka i pamiątki zawiązane z działalnością księdza Bolesława Domańskiego, wielkiego obrońcy polskości ziem zachodnich i Polaków spod Znaku Rodła. Ksiądz Bolesław Domański w 1903 r. objął parafię w Zakrzewie. Był organizatorem i prezesem Związku Polaków w Niemczech, organizacji powstałej w 1922 r. w Niemczech dla obrony zagrożonych przez niemiecki szowinizm praw ludności polskiej. Działalność "Domu Polskiego" w Zakrzewie słynie na terenie całego powiatu, województwa, a także poza nim z racji organizowanych tam spotkań kulturalnych, wystaw, festiwali, biesiad oraz działających zespołów artystycznych.
- Z niedowierzaniem i oburzeniem przyjęliśmy wiadomość, że Rada Gminy Zakrzewo ma w planach podjęcie uchwały w sprawie "likwidacji instytucji kultury", w tym "Domu Polskiego" w Zakrzewie - mówi Edmund Glaza, przewodniczący szczecińskiego "Civitas Christiana", które zaangażowało się w obronę "Domu Polskiego". Mimo że projekt uchwały rady gminy wyraźnie mówił o likwidacji, Andrzej Ruta, przewodniczący Rady Gminy Zakrzewo, twierdzi, że nie słyszał ani o likwidacji, ani o proteście w tej sprawie.
- "Dom Polski" nie będzie likwidowany, jedynie chcemy zmienić strukturę jego organizacji. Teraz działa jako samodzielna instytucja kulturalna, dotowana przez gminę, chcemy go włączyć w strukturę urzędu. Teraz "Domem Polskim" kieruje niezależny od rady gminy dyrektor, po zmianie domem kierowałby pracownik zatrudniony na etacie w radzie gminy - tłumaczy Ruta. Według niego, powodem tych zmian są kwestie finansowe. - "Dom Polski" ma dotację od gminy w wysokości ok. 130 tys. zł rocznie i ta kwota nie wystarcza na jego prowadzenie. Gminy nie stać na większą dotację - dodaje przewodniczący.
- Decyzja rady o rozpatrywaniu likwidacji jest tym bardziej dziwna, że radni pozytywnie ocenili działalność "Domu Polskiego" za ubiegły rok - mówi dyrektor Matysek-Szopińska. Mieszkańcy miasta i lokalni działacze patriotyczni pomysł likwidacji "Domu Polskiego" w 70. rocznicę działania szacownej instytucji określają jako prowokację.
Beata Falkowska
"Nasz Dziennik" 2005-07-04
Autor: ab