Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Przecież Mesjasz miał panować na wieki!?

Treść

Pożyteczne jest dla was moje odejście. Bo jeżeli nie odejdę, Paraklet nie przyjdzie do was (J 16,7).

Te słowa Pana Jezusa musiały zaszokować uczniów. Dlaczego miałby odejść ich Mistrz, Mesjasz? Przecież Mesjasz miał panować na wieki!? Przecież właśnie On miał zbawić Izraela!? Dlaczego odejście Mistrza miałoby być czymś dobrym!?

Jeżeli nie odejdę, Paraklet nie przyjdzie do was (J 6,7). To zdanie Pana Jezusa pokazuje, jak w przyniesionym przez Niego zbawieniu chodzi w istocie o coś całkowicie innego niż nasze wyobrażenia. My ciągle, pomimo tylu wieków chrześcijańskiej wiary, wyobrażamy sobie zbawienie na kształt ziemski: jako życie podobne do obecnego, tyle że pozbawione nieszczęścia, cierpienia i śmierci. Natomiast zapowiedziany Paraklet, czyli Duch Święty, który ma przekonać świat o grzechu, sprawiedliwości i o sądzie, wskazuje na coś, co nas całkowicie zaskakuje: na całkowicie inny sposób życia, na inne patrzenie na nie, inne ocenianie, inne wybory i wartościowanie. Może dobrze ukazuje to scena z Dziejów Apostolskich: mimo otwartych drzwi więzienia i uwolnienia z więzów, więźniowie Paweł i Sylas nie wychodzą, nie uciekają, co przecież tak się narzucało w tej sytuacji, tym bardziej że byli niewinni! Strażnik więzienia był pewny, że więźniowie uciekli i nawet nie starając się tego dobrze sprawdzić, chciał popełnić samobójstwo. Doznał szoku, gdy Paweł do niego zawołał i zapewnił o ich obecności.

Dlaczego nie uciekli? Dla człowieka ze świata jest to całkowicie niezrozumiałe. Ale zobaczmy, co się stało:

Tej samej godziny w nocy wziął ich ze sobą, obmył rany i natychmiast przyjął chrzest wraz z całym swym domem. Wprowadził ich też do swego mieszkania, zastawił stół i razem z całym domem cieszył się bardzo, że uwierzył Bogu (Dz 16,33n).

Paweł nie tylko wyszedł z więzienia, ale doprowadził do pełnej wolności strażnika i jego cały dom. Taki był owoc ich zdecydowania, a przede wszystkim zawierzenia Bogu. Nastąpiła całkowita przemiana świata dla strażnika i jego rodziny. Ich życie nabrało zupełnie innego sensu i znaczenia, chociaż niewiele się zmieniło zewnętrznie. W nim zaszło owo „przekonanie” o grzechu, sprawiedliwości i sądzie, czyli po prostu o prawdzie ostatecznej, prawdzie o życiu, o tym, czym ono jest.

Dzisiejsze czytania liturgiczne: Dz 16, 22-34; J 16, 5-11

O ile Jezus, chodząc po ziemi jako Człowiek, przemawiał do ludzi podobnie jak inni rabbi, o tyle teraz to przemawianie dokonuje się inaczej, od wewnątrz poprzez Ducha. Paraklet, Duch Święty, przemawia inaczej i jednocześnie przemawia do wszystkich na całym świecie. Jezus w ziemskiej postaci mógł przemawiać jedynie do określonego grona uczniów i słuchaczy. Dla Ducha Świętego nie ma takich granic. On przenika wszystko i wszystkich i dlatego w sercu każdego z nas dokonuje się wybór życia lub śmierci.

Aby pozwolić Duchowi Świętemu działać w nas, trzeba odwagi przyjęcia całej prawdy o sobie. On przecież jest Duchem Prawdy przekonującym nas wszystkich, nie tylko świat, o grzechu – czyli o naszym grzechu ukrytym w naszym sercu, a który polega na odrzuceniu Chrystusa, czyli Prawdy; o sprawiedliwości – czyli o tym, że tylko Prawda nas wyzwala i daje życie;  o sądzie, czyli o tym, że wszelkie zło, wszelkie kręcenie, kłamstwa, oszustwa zostaną obnażone i ostatecznie potępione. Ksiądz Tischner kiedyś napisał, że „nic tak nas nie chroni jak prawda”. Otwarcie  się na działanie Ducha Świętego w nas właściwie polega na otwarciu się na prawdę w wymiarze egzystencjalnym. Niestety, często oszukujemy samych siebie i innych, deklarując taką otwartość, ale Ducha Prawdy nie da się oszukać. Nasze otwarcie na prawdę musi mieć konkretne przełożenie na nasze postawy w życiu: otwartość na innych ludzi, wrażliwość na ich potrzeby, życzliwość, miłosierdzie, łagodność, opanowanie, pokorę, pokój wewnętrzny. Jeżeli tego w nas brak, to istnieje widać jakieś zagmatwanie, jakiś lęk, który powoduje, że nie otwieramy się całkowicie na prawdę.

Włodzimierz Zatorski OSB | Jesteśmy ludźmi

Źródło:ps-po.pl, 12.05.2015

Autor: mj