Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Przeciąganie Zycha

Treść

Tomasz Nałęcz (SdPl) zagłosuje za wyłączeniem z przesłuchania Włodzimierza Cimoszewicza przez komisję ds. PKN Orlen trzech posłów: Romana Giertycha (LPR), Antoniego Macierewicza (RKN) i Zbigniewa Wassermanna (PiS). Przeciw będzie wicemarszałek Kazimierz Michał Ujazdowski (PiS). Rozstrzygający głos będzie miał więc Józef Zych (PSL). Jak udało nam się dowiedzieć, już jest przekonany o słuszności marszałka Sejmu.

Z dobrze poinformowanego źródła wiemy, że do poparcia stanowiska Włodzimierza Cimoszewicza przekonywał Zycha szef Kancelarii Sejmu Józef Mikosa - dawny współpracownik Janusza Wojciechowskiego (PSL) w Najwyższej Izbie Kontroli. Na pewno Prezydium Sejmu stosunkiem głosów 2:1 przychyli się do wyłączenia trzech posłów. To jednak nie zadowala stronników Cimoszewicza - w komisji zostaje bowiem wówczas jeszcze czterech posłów, a więc regulaminowe kworum. To zaś oznacza, że 26 lipca marszałek musiałby się stawić na przesłuchanie, a wśród zadających mu pytania byliby i Andrzej Grzesik (Samoobrona), i Konstanty Miodowicz (PO). Trwają więc dalsze starania, by przekonać Zycha do poglądu, którego zwolennikiem jest już Tomasz Nałęcz. Jego zdaniem, fakt bycia członkiem partii popierającej innego kandydata na prezydenta niż Cimoszewicz może być przesłanką, na której podstawie można orzec, że poseł może nie być bezstronny. Jeśli przekona się do tego sposobu myślenia także Zycha, to w przesłuchaniu marszałka mógłby uczestniczyć jedynie... Zbigniew Witaszek (niezrzeszony). Wówczas jednak nie byłoby kworum, więc nie można by zwołać posiedzenia komisji.
Inną kwestią, którą zajmie się Prezydium, będzie dalsze funkcjonowanie komisji śledczej ds. PKN Orlen jako organu konstytucyjnego. Prezydium chce ponoć zaproponować Sejmowi uchwałę, w której posłowie stwierdzą, że prace komisji muszą zostać zawieszone do czasu uzupełnienia jej składu - w tej chwili swoich przedstawicieli nie mają w niej SLD, SdPl i PSL. Takie uzupełnienie jednak nie nastąpi, bo żadna z tych partii nie chce kierować swoich przedstawicieli do orlenowskiej komisji. Wówczas nie doszłoby więc do napisania sprawozdania i przedstawienia go Sejmowi, a wątpliwości co do skuteczności decyzji Prezydium Sejmu (bo nie ma wątpliwości, że przegłosowałby on zaproponowaną uchwałę) zaowocowałyby kolejną wojną na opinie prawników.
Mikołaj Wójcik

"Nasz Dziennik" 2005-07-15

Autor: ab