Prywatyzacja szpitala pod referendum?
Treść
Czy o sprywatyzowaniu ginekologiczno-położniczego Szpitala Specjalistycznego św. Zofii w Warszawie powinno zdecydować referendum? Zdaniem radnych PiS, to najlepsze wyjście, gdyż szpital jest własnością mieszkańców. Również dr Wojciech Puzyna, dyrektor szpitala, uważa, że o ewentualnej prywatyzacji powinni ostatecznie zdecydować mieszkańcy Warszawy. Sprawa jest pilna, bo jak dowiedział się "Nasz Dziennik", od przyszłego roku placówka ma już mieć status niepublicznej. Dziś ta kwestia ma być dyskutowana na posiedzeniu Komisji Zdrowia Rady m.st. Warszawy.
Niska efektywność i anachronizm obecnego systemu - to główne przyczyny, które skłoniły zarząd warszawskiego szpitala św. Zofii do podjęcia decyzji o prywatyzacji. Jak wyjaśnia w rozmowie z nami Wojciech Puzyna, dyrektor cieszącej się dużym uznaniem na całym Mazowszu placówki, szpital funkcjonuje w praktyce jako przedsiębiorstwo, ale nie może świadczyć usług komercyjnych. Jednocześnie zapewnia, że pacjenci nie muszą się obawiać tej zmiany: nie są bowiem przewidziane podwyżki usług medycznych, nie będzie dodatkowych pozycji w cenniku, a pacjenci będą mogli nadal korzystać z usług szpitala zakontraktowanych przez NFZ.
- Odbieram tę zmianę w duchu pozytywnym, ta prywatyzacja nie oznacza zwolnień ani represji w stosunku do pracowników - uważa Ewa Ślizień-Kuczapska, lekarka ze szpitala św. Zofii. - Pracownicy będą mogli kupować akcje, wobec tego będą też mogli w jakiś sposób dodatkowo zarabiać i mieć jakiś wpływ na charakter tego szpitala - dodaje. W ocenie Ślizień-Kuczapskiej, poważnym mankamentem w tej sytuacji jest to, iż szpital jest za mały. Gdyby był dwa albo trzy razy większy, mógłby zaspokoić więcej potrzeb tak pacjentów, jak i pracowników.
- W Polsce w granicach 15-20 proc. szpitali zostało już sprywatyzowanych - informuje rzecznik ministra zdrowia Paweł Trzciński. Z danych resortu z 2004 r. wynika, że z 858 naszych szpitali 710 to placówki publiczne, a 148 - prywatne. Odnosząc się do prywatyzacji szpitala św. Zofii, rzecznik Ministerstwa Zdrowia podkreśla, że jest to decyzja właściciela, czyli samorządu. - ZOZ-y, które ulegają prywatyzacji, są nadal własnością samorządu - mówi Trzciński. Jak dodaje, taka prywatyzacja nie polega na tym, iż dana placówka przechodzi w ręce prywatnych firm, tylko nadal podlega pracownikom.
PiS przeciw prywatyzacji
Agnieszka Gibalska-Dembek, asystentka dyrektora Szpitala Specjalistycznego św. Zofii, potwierdza, że w dzisiejszym posiedzeniu Komisji Zdrowia uczestniczyć będą przedstawiciele placówki. Miasto już od jakiegoś czasu przygotowuje się do prywatyzacji szpitala przy ul. Żelaznej oraz sześciu przychodni w dzielnicy Wawer. Miałyby one działać jako niepubliczne już od stycznia 2008 roku. Z naszych informacji wynika, że za prywatyzacją opowiedziała się już Rada Społeczna Szpitala na Żelaznej. Pozytywne zdanie na ten temat wyrazili też w referendum pracownicy szpitala.
Tymczasem radny Zbigniew Cierpisz (PiS), wiceprzewodniczący Komisji Zdrowia, powiedział nam, że zarówno on, jak i pozostali przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości zasiadający w tej komisji sprzeciwiają się tej prywatyzacji. - Skoro szpital jest własnością mieszkańców Warszawy, to oni w referendum powinni orzec, czy są za prywatyzacją tego szpitala, czy przeciw - uważa Cierpisz. - Nie ma gwarancji, że NFZ będzie świadczył umowy, że będzie świadczył usługi tylko i wyłącznie nieodpłatnie - argumentuje.
Narodowy Fundusz Zdrowia wyjaśnia, że w tym wypadku nie jest istotne, czy placówka jest publiczna, czy niepubliczna. Według Jolanty Kocjan, rzecznika NFZ, szpital dostaje pieniądze na wartość umowy, a forma własności nie ma żadnego znaczenia. NFZ pokrywa też nadwykonania. Kocjan neguje również opinię, jakoby placówki prywatne miały być gorzej traktowane przez Fundusz. - My, a przynajmniej prezes, nie mamy takich zamiarów - zaznacza. Na pytanie, czy pacjenci leczący się w sprywatyzowanym szpitalu św. Zofii będą mieli dostęp do bezpłatnych usług zdrowotnych finansowanych przez NFZ, Kocjan zapewnia, że "jeśli tylko pacjenci są ubezpieczeni, a placówka ma podpisany z nami kontrakt, to nie ma żadnego problemu".
Magdalena M. Stawarska
"Nasz Dziennik" 2007-08-30
Autor: wa