Prywatyzacja jedynie poprzez giełdę
Treść
Wszystkie związki zawodowe działające w Zespole Elektrowni Dolna Odra w Nowym Czarnowie w dalszym ciągu opowiadają się za wstrzymaniem działań związanych z prywatyzacją ich zakładu. Ich stanowiska nie zmieniło również spotkanie z przedstawicielami Ministerstwa Skarbu Państwa. Załoga sprzeciwia się prywatyzacji i przypomina, że jest zbyt wiele przykładów złych prywatyzacji przedsiębiorstw tej branży. Na razie w ramach protestu oflagowane są jedynie budynki firmy. Pracownicy zapowiadają, że jeśli rozmowy zakończą się fiaskiem, to swój protest zaostrzą.
Do Zespołu Elektrowni Dolna Odra pofatygowali się dwaj dyrektorzy z departamentu prywatyzacji Ministerstwa Skarbu Państwa. - Podstawowe pytania, jakie im zadawaliśmy, dotyczyły bezpieczeństwa pracy i płacy. Precyzyjnie nie mogli nam odpowiedzieć i doszli do wniosku, że umożliwią nam spotkanie z wybranym inwestorem
- stwierdził Antoni Anweiler, przewodniczący zakładowej "Solidarności". Następne spotkanie ma się odbyć na początku listopada. Podkreślił, że to nie będą jeszcze negocjacje, a jedynie rozmowy. - Będziemy chcieli się dowiedzieć, czy to, czego żąda załoga, będzie spełnione czy nie. Chcemy utrzymania zatrudnienia i wysokości wynagrodzeń na dotychczasowym poziomie i oczywiście utrzymania ciągłości produkcji. Inwestor musi zagwarantować, że będzie inwestował w elektrownię, a nie będzie próbował z niej zrobić fabryki zapałek - powiedział przewodniczący.
Pracownicy obawiają się, że w przypadku prywatyzacji wielu z nich może stracić zatrudnienie, tak jak to się stało w Elektrowni Połaniec. Przypominają, że tam, przed prywatyzacją, pracowało 2400 osób, a teraz już tylko 400.
- Naszym obowiązkiem jest obrona miejsc pracy, a prywatyzacja wiąże się tylko i wyłącznie z redukcją zatrudnienia. Majątek narodowy jest nasz wspólny. Skarb Państwa nie budował nam elektrowni, tylko my wszyscy
- mówi Anweiler. W jego opinii, wyprzedaż sektora energetyki, a więc branży o znaczeniu strategicznym, jest złą decyzją, ponieważ pakiet kontrolny tych firm powinien zostawać w gestii Skarbu Państwa. - Jeśli już prywatyzacja, to 49 proc. ewentualnie może być sprzedane poprzez giełdę, a pakiet kontrolny powinien zostać w rękach Skarbu Państwa. Natomiast pieniądze pochodzące ze sprzedaży tych 49 proc. powinny być przeznaczone na budowę i modernizację elektrowni, a nie na łatanie dziury budżetowej - zauważa przewodniczący. Podkreślił on, że energetyka jest łakomym kąskiem, ponieważ prędzej czy później będzie przynosiła zyski. - Nawet dzisiaj elektrownia przynosi zyski i my na stratach nie jedziemy i ciągle jesteśmy na plusie - podkreślił Anweiler.
Zespół Elektrowni Dolna Odra, zdaniem MSP, będzie gotowy do sprzedaży na przełomie listopada i grudnia. Resort skarbu chce ze sprzedaży uzyskać ponad 1 mld zł. Równoległe rokowania o prywatyzacji Dolnej Odry prowadzone są z trzema podmiotami: Elektrownią Połaniec-Grupą Electrabel, Endesa Europa SL i Enel S.p.A. Dolna Odra zatrudnia łącznie około 2,5 tys. pracowników. Zespół tworzą Elektrownia Dolna Odra, Elektrownia Pomorzany oraz Elektrownia Szczecin. Wszystkie pracują na węglu kamiennym. Zespół wytwarza i prowadzi dystrybucję energii elektrycznej i cieplnej i jest największym producentem energii elektrycznej na Pomorzu Zachodnim - dysponuje mocą osiągalną 1,950 MW i udziałem w rynku w wysokości 6 proc. W 2004 r. zysk netto ZEDO wyniósł 14,8 mln zł, a przychody - 1,18 mld zł.
Robert Popielewicz
"Nasz Dziennik" 2005-10-17
Autor: ab