Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Prymas stawiał wymagania

Treść

Był dla Kościoła i dla Polski człowiekiem opatrznościowym, podobnie jak Ojciec Święty Jan Paweł II. 30. rocznica śmierci ks. kard. Stefana Wyszyńskiego powinna wzbudzić refleksję nad wciąż aktualnym nauczaniem wielkiego Prymasa.
- Sługa Boży ks. kard. Stefan Wyszyński umierał jak człowiek święty, powtarzał: "Jestem prochem i niczym". Po ciężkich cierpieniach zasnął cicho w Panu z gromnicą w ręku, bez oznak agonii. To było spokojne przejście z ziemi do nieba, żył święcie i umarł jako święty - podkreśla o. dr Gabriel Bartoszewski OFMCap, odpowiedzialny za przygotowanie "Pozycji o heroiczności cnót" w toczącym się procesie beatyfikacyjnym Prymasa Tysiąclecia. Zaznacza, że rocznica śmierci ks. kard. Stefana Wyszyńskiego winna być przeżywana jako wspomnienie wielkiego kapłana, biskupa i syna Kościoła katolickiego. Jednak przede wszystkim w tej wielkości należy uwzględniać świętość Prymasa.
Od najmłodszych lat, poprzez czas uwięzienia, uderzająca była wyjątkowość jego postawy jako człowieka, chrześcijanina, kapłana. Czas wykorzystał dla swojego uświęcenia. Jego każdy dzień w czasie trzyletniego uwięzienia przebiegał według ustalonego planu od godz. 5.00 do godz. 22.00, poczynając od porannych modlitw i rozmyślania, dwóch Mszy św., brewiarza kapłańskiego i trzech części Różańca; osiem godzin poświęcał na prace osobiste i lekturę.
- "Zapiski więzienne" Prymasa Tysiąclecia są ogromnie bogatym materiałem, który świadczy o jego heroicznych cnotach. Zawsze chętnie przebaczał także swoim prześladowcom: "Nie czuję uczuć nieprzyjaznych do nikogo z tych ludzi. Nie umiałbym im zrobić najmniejszej przykrości" - mówi o. Gabriel Bartoszewski. Niezwykle głębokie jest wyznanie ks. kard. Wyszyńskiego przed śmiercią: "Nigdy nie zgrzeszyłem aktem niewiary w moim życiu przeciw Bogu. Nigdy nie zgrzeszyłem przeciw Jezusowi Chrystusowi. Nigdy nie zgrzeszyłem przeciw Kościołowi". W czasie ciężkiej choroby dziękował wszystkim za wszystko, za najdrobniejszą przysługę.
Obchody 30. rocznicy śmierci Prymasa Tysiąclecia winny stać się nie tylko wspomnieniem postaci Sługi Bożego, ale także refleksją nad jego nauczaniem, zaczerpnięciem z bogactwa, które głosił swoim życiem. - Jego nauczanie jest trwałe i aktualne również w czasach obecnych, to nie ulega wątpliwości. Ksiądz kardynał Stefan Wyszyński był dla Polski człowiekiem opatrznościowym, podobnie jak bł. Jan Paweł II - ocenia o. Gabriel Bartoszewski, który na temat świętości Prymasa Tysiąclecia będzie dziś mówił podczas sympozjum u Księży Pallotynów w Ołtarzewie.
Główne uroczystości rocznicowe odbędą się 28 maja w Warszawie, gdzie o godz. 12.00 Mszy Świętej w bazylice archikatedralnej św. Jana Chrzciciela przewodniczyć będzie nuncjusz apostolski w Polsce ks. abp Celestino Migliore. Tego dnia duchowieństwo archidiecezji warszawskiej uda się z pielgrzymką do grobu Prymasa Tysiąclecia.
Rocznicę śmierci ks. kard. Wyszyńskiego świętować będzie również parafia pw. Przemienienia Pańskiego w Zuzeli, gdzie urodził się Prymas Polski. Uroczystej Eucharystii w niedzielę, 29 maja, o godz. 13.00 przewodniczył będzie ks. bp Tadeusz Bronakowski, biskup pomocniczy diecezji łomżyńskiej.
W archidiecezji warszawskiej, w Radomiu oraz w sanktuarium Trójcy Przenajświętszej i św. Anny w Prostyni (diecezja drohiczyńska), gdzie rodzice Prymasa Tysiąclecia zawarli związek małżeński, wierni przygotowywali się do obchodów ważnej rocznicy poprzez dziewięciomiesięczne nowenny. Jak podkreślają jej inicjatorzy, ta nowenna to wielka modlitwa o beatyfikację Prymasa Tysiąclecia, ale także okazja, aby przypominać jego tak wciąż aktualne nauczanie.
- To była postać wpisana w rytm życia Kościoła w Polsce. Jego przemówienia, sposób patrzenia na Kościół, na Polskę był bardzo ważny - mówi o Słudze Bożym ks. abp Józef Michalik, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. Jak podkreśla, ks. kard. Stefan Wyszyński nie zabiegał o tanią popularność, ale stawiał wymagania.
Małgorzata Bochenek
Nasz Dziennik 2011-05-26

Autor: jc