Przejdź do treści
Przejdź do stopki

"Prowizja" ważniejsza od Euro 2012

Treść

Ukraina ma problemy z inwestycjami związanymi z mistrzostwami Europy w piłce nożnej - nie kryją już tego nawet władze państwowe. Prezydent Wiktor Juszczenko wyraził zaniepokojenie wstrzymaniem finansowania prac związanych z Euro 2012. Nawet te skromne pieniądze, które państwo przeznacza na inwestycje, są w dużym stopniu rozkradane.

Służba prasowa prezydenta Ukrainy powiadomiła, że poziom finansowania Euro 2012 w pierwszym kwartale 2009 roku wyniósł tylko 5,2 proc. niezbędnych funduszy, w całym pierwszym półroczu wynik był minimalnie lepszy - 7 procent. W celu rozwiązania tego problemu prezydent przeprowadził szereg narad, aby zachęcić banki do finansowania mistrzostw, a także wprowadzenia ostrej kontroli wydawania pieniędzy. Bo nawet te skromne pieniądze, które Ukraina wydaje na przygotowania, są marnotrawione. Przewodniczący parlamentarnej komisji śledczej ds. finansowania Euro 2012 Rawil Safiullin oskarżył o wykorzystanie stanowiska służbowego do własnych interesów wicepremiera Iwana Wasiunyka, jak również ministra ds. rodziny, młodzieży i sportu Jurija Pawlenkę, a także p.o. generalnego dyrektora kijowskiego stadionu "Olimpijski" Dmytra Czerniawśkiego. - Ukraińscy decydenci prędzej zerwą mistrzostwa na Ukrainie, niż zrezygnują ze szmalu - nie przebiera w słowach przewodniczący Safiullin.
W tej chwili najwięcej funduszy idzie na modernizację stadionu w Kijowie i tutaj dochodzi do największych machinacji - otwarcie padają oskarżenia o łapówki wręczane urzędnikom z komisji przetargowych. Dochodzi nawet do tak kuriozalnych sytuacji, jak wydanie ponad 260 tys. euro na realizację projektu o nazwie "Toaleta nr 1". Podobnych przykładów jest zresztą więcej.
Ukraińcy są tym przerażeni, bo obawiają się, że bałagan i korupcja mogą spowodować, iż UEFA zabierze Ukrainie część meczów w czasie Euro 2012. Nie brakuje nawet głosów, że decydenci i oligarchowie są gotowi ponieść taką cenę, bo dla nich ważniejsze są pieniądze, które można "zarobić" przy okazji stadionowych inwestycji, niż same mistrzostwa. Być może dlatego inwestycje są przeciągane, bo trwa zakulisowa walka o intratne kontrakty i "prowizje" z nimi związane.
Eugeniusz Tuzow-Lubański, Kijów
"Nasz Dziennik" 2009-07-29

Autor: wa