Protesty w Kijowie
Treść
Premier Jurij Jechanurow ostrzega przed niezgodnymi z prawem działaniami niektórych partii politycznych. Jego zdaniem, organizując manifestacje w Kijowie, działają one często poza granicami prawa.
W manifestacjach w Kijowie codziennie bierze udział kilka tysięcy osób - zarówno zwolenników, jak i przeciwników koalicji Partii Regionów, socjalistów i komunistów. Premier Jurij Jechanurow twierdzi, że część protestujących to pracownicy państwowych zakładów wysyłani przez swoje kierownictwo. Jego zdaniem, jest to wynik nacisku poszczególnych ugrupowań politycznych na dyrekcje przedsiębiorstw. Rząd wydał w tej sprawie specjalne oświadczenie i wezwał wszystkie siły polityczne, aby działały powściągliwie i zgodnie z prawem. "Procesy społeczne powinny być pod kontrolą, a ład społeczny zapewniony" - podkreślił premier.
Największe protesty w Kijowie organizuje Partia Regionów, której kilkuset zwolenników rozbiło miasteczko namiotowe w parku koło Rady Najwyższej. Dziś dołączyło do nich około dwóch tysiący osób, które przemaszerowały ulicami miasta wyrażając swoje poparcie dla kandydatury Wiktora Janukowycza na stanowisko premiera. W miasteczkach namiotowych w okolicach parlamentu mieszkają też przeciwnicy koalicji z Bloku Julii Tymoszenko i partii Pora. Zwolennicy obydwu stron twierdzą, że przyjechali do Kijowa dobrowolnie i nie otrzymali za to żadnego wynagrodzenia. Część przyznaje jednak, że stawka dzienna za poparcie tej, czy innej siły politycznej wynosi 50 hrywien, czyli około 30 złotych.
IAR
"Polskie Radio" 2006-07-27
Autor: wa