Protesty w Afganistanie
Treść
Co najmniej troje Afgańczyków zostało wczoraj rannych podczas trwających kolejny dzień demonstracji w Kabulu. Protestujący oskarżyli żołnierzy sił międzynarodowych o profanację Koranu. Tymczasem Pentagon przygotowuje się do szerszych działań w regionie.
Do zamieszek doszło, kiedy policja próbowała rozpędzić 300 studentów zmierzających w stronę parlamentu. Protesty rozpoczęły się w niedzielę, kiedy kilka tysięcy wyznawców Allaha zablokowało ulice Kabulu. Demonstranci spalili kukłę prezydenta USA Baracka Obamy i skandowali: "Śmierć Ameryce, śmierć Izraelowi", "Nie chcemy demokracji - chcemy islamu". Powodem zajść, w których uczestniczyli głównie studenci z uniwersytetu w Kabulu, było rzekome spalenie Koranu przez żołnierzy sił międzynarodowych w czasie ubiegłotygodniowej akcji w prowincji Wardak. Doniesieniom zaprzeczają dowódcy sił międzynarodowych i sił amerykańskich, oskarżając talibów o rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji na ten temat. Tymczasem jak donosi amerykański dziennik "Washington Post", Stany Zjednoczone testują dwa scenariusze działań militarnych w Afganistanie. Administracja Obamy rozpatruje wysłanie 44 tys. dodatkowych żołnierzy, by przeprowadzili ofensywę przeciwko talibom, mającą na celu stabilizację afgańskiego rządu. W grę wchodzi również sprowadzenie dodatkowych 10-15 tys. wojskowych w ramach strategii "kontr terroryzm plus". Rozgrywki Pentagonu mają sprawdzić, jak talibowie, rządy Afganistanu i Pakistanu oraz sprzymierzeńcy w NATO zareagują w razie któregokolwiek ze scenariuszy, podaje "Washington Post". Decyzję na temat strategii w najbliższych tygodniach ma podjąć Barack Obama.
Już wczoraj prezydent USA odbył w tej sprawie kolejną naradę ze swymi najbliższymi współpracownikami w Białym Domu. W rozmowach brali udział: wiceprezydent Joe Biden, sekretarz stanu Hillary Clinton, minister obrony Robert Gates i doradca prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego Jim Jones. Zwiększenia liczby amerykańskich żołnierzy o 40 tys. chce dowódca sił USA w Afganistanie generał Stanley McChrystal. Przeciwko temu jest wiceprezydent Biden. Clinton i Gates nie zdradzają na razie swego stanowiska w tej sprawie.
WK, PAP
"Nasz Dziennik" 2009-10-27
Autor: wa