Protestują stowarzyszenia, a władze milczą
Treść
Mimo brutalnego rozprawiania się z uczestnikami tybetańskich manifestacji władze stolicy Francji nie przewidują protestu przeciw łamaniu praw człowieka w Chinach.
Mimo krytyki postawy centroprawicowego rządu UMP przez socjalistów należący do nich mer Paryża Bertrand DelanoĎ ograniczył się jedynie do górnolotnych słownych stwierdzeń, że Paryż zawsze opowiadał się za podstawowymi wartościami ludzkości, w tym za obroną praw człowieka. Postawa paryskiego merostwa nie satysfakcjonuje sekretarza generalnego Reporterów bez Granic (RSF) Roberta Ménarda, który zapowiedział przeprowadzenie w najbliższy poniedziałek akcji protestacyjnych, gdy do Paryża zawita znicz olimpijski.
Francuski Komitet Olimpijski (CNOSF) odmówił RSF, by każdemu biegaczowi ze zniczem olimpijskim towarzyszył inny, ubrany w koszulkę mówiącą o łamaniu praw człowieka w Chinach, przedstawiającą kółka olimpijskie w formie kajdan.
Przyłączenie się do poniedziałkowych protestów zapowiedziało wiele innych organizacji i stowarzyszeń. Na ulice miast ma wyjść manifestacja zorganizowana przez tybetańską wspólnotę mieszkającą we Francji, która przemaszeruje trasą przewidzianą dla znicza olimpijskiego.
Franciszek L. Ćwik, Caen
"Nasz Dziennik" 2008-04-04
Autor: wa