Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Protest w Rabce

Treść

Personel Dziecięcego Szpitala Uzdrowiskowo-Rehabilitacyjnego w Rabce, znanej miejscowości uzdrowiskowej w Polsce, protestuje przeciwko likwidacji placówki. Od kilku już dni około 50 byłych pracowników zbiera się codziennie przed budynkiem szpitala, domagając się wstrzymania likwidacji i wyprzedaży sprzętu medycznego.

- Będziemy nadal protestować. Podejmiemy interwencję u ministra zdrowia. Placówka, choć zadłużona, miała szansę działać dalej, przejść restrukturyzację i poprawić swą kondycję. Niestety, nikt nam w tym nie pomógł, wręcz odwrotnie - tłumaczy protestująca Beata Stolarczyk z zakładowej organizacji Związku Zawodowego Kolejarzy Małopolskich.
Dziecięcy Szpital Uzdrowiskowo-Rehabilitacyjny w Rabce to dawne sanatorium kolejowe działające od 1937 roku. Leczyło dzieci chore m.in. na alergię, astmę, schorzenia dróg oddechowych, otyłość i cukrzycę. Od początku stycznia nie prowadzi już świadczeń medycznych i sanatoryjnych. Likwidator placówki przystąpił do wyprzedaży sprzętu.
Zdaniem Beaty Stolarczyk, która pracowała w szpitalu uzdrowiskowym w dziale marketingu, placówka ta cieszyła się dużą popularnością wśród pacjentów. - Dzieci z całej Polski czekały na zlecenie leczenia w Rabce niekiedy 2 lata - podkreśla.
Jak mówią byli pracownicy szpitala, zadłużenie placówki było pochodną zaległości w wypłacie podwyżek dla pracowników z tytułu tzw. ustawy 203, czyli obowiązkowego wypłacenia pracownikom publicznych zakładów opieki zdrowotnej podwyżek w wysokości 203 zł w 2001 r. oraz ok. 170 zł w roku następnym.
Władze województwa małopolskiego, którym podlegała placówka, tłumaczą, że likwidacja była konieczna, bo szpital był zadłużony, z roku na rok przynosił straty i z powodów prawnych nie można było inwestować w jego modernizację.
Zdobysław Milewski, rzecznik marszałka województwa małopolskiego, wyjaśnia, że szpital był trwale nierentowny. Co roku przynosił straty, które od 2001 r. sięgnęły w sumie ok. 5 mln zł. - Mieścił się w starym budynku, należącym do Federacji Związków Zawodowych Pracowników PKP, dlatego władze województwa nie mogły inwestować w tę nieruchomość - podkreśla rzecznik marszałka województwa małopolskiego.
Mieczysław Pabis

"Nasz Dziennik" 2005-01-11

Autor: ab