Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Prosta metoda Johna Maina OSB czyni człowieka tak wolnym, że życie Trójcy Świętej może się w nim ujawnić i zrealizować

Treść

Doszedłem do tego, by Medytację Chrześcijańską traktować jako element towarzyszący nauczaniu św. Jana od Krzyża na temat przejścia od medytacji dyskursywnej do kontemplacji. To jedna z jego specjalności. Przejście z jednego stanu do drugiego może być trudne, a nawet traumatyczne. Dla św. Jana dyskursywna medytacja jest aktywnością rozumową, chociaż może również posługiwać się wyobraźnią, uczuciami i emocjami. Jest aktywną formą modlitwy i kierowaną przez modlącego się. Kontemplacja, niedyskursywna medytacja, jest pasywna. To przyjęcie daru miłości udzielanej przez Boga. Jest praktykowaniem trwania w Jego obecności. Przejście od jednej do drugiej może być bardzo burzliwe. Na początku kontemplacja wydawać się może krokiem wstecz, nawet zupełną stratą, wyjałowieniem myśli, wyobrażeń i emocjonalnych odczuć. Stare sposoby aktywnej modlitwy już nie satysfakcjonują czy wręcz są niemożliwe, a nowy sposób kontemplacji jeszcze nie jest oczywisty sam z siebie. Jest to doświadczenie biernej nocy zmysłów. Jest to wielka łaska, aczkolwiek łatwo tutaj o błąd i nieporozumienia. Św. Jan od Krzyża podaje trzy sławne znaki rozpoznawcze, które potwierdzają, że modlący się jest na tym etapie, jak również dokładną instrukcję dotyczącą dalszego postępowania.

W medytacji dyskursywnej zajmujemy się konkretnymi, poszczególnymi aktami, starając się unikać złych i powtarzać dobre. Analizujemy, oceniamy, dokonujemy wyborów i postanowień. Św. Jana od Krzyża mówi, iż dusza jest jak szyba, a praca, jaką wykonujemy dokonując refleksji, polega na usunięciu z niej smug, którymi są grzeszne nawyki i zastąpienie ich czynami i nawykami, przez które prześwieca Chrystusowe światło. Światłem Chrystusa jest wiara. Szyba lśni dzięki działaniom motywowanym wiarą. Z biegiem czasu staje się ona coraz bardziej przejrzysta i wybory podejmowane przez duszę zostają oczyszczone. Światło wiary przenika przez nią w pełni, z prostotą i całkowicie. Jest to światło kontemplacji. TO światło jest zawsze obecne wewnątrz, tak twierdzi św. Jan od Krzyża. Fakt ten ma związek ze stanem łaski uświęcającej. Jednak na ile światło zostanie przyjęte, zależy od tego, na ile dana osoba wyzbyła się egoistycznych przyzwyczajeń.

Światła tego duszy nie braknie nigdy, lecz często z powodu kształtów i zasłon stworzeń, którymi jest okryta, światło to nie może w nią przemknąć. Gdy jednak dusza przez ogołocenie i ubóstwo ducha odrzuci zupełnie te przeszkody i zasłony, natychmiast, prosta już i czysta, przeobraża się w prostą i czystą Mądrość, którą jest Syn Boży.

Droga kontemplacji to samoświadomość tego nowego stanu łaski dzięki byciu napełnionym światłem i miłością. Jest po prostu otwarciem oczu, nowym widzeniem i odpocznieniem w miłości i obecności Boga. Na początku jest to nieustanne przechodzenie tam i z powrotem między modlitwą korzystającą z refleksji, wyobraźni i woli, a modlitwą ciszy. Św. Jan od Krzyża podaje dokładne wskazówki, jak rozpoznać momenty przeznaczone na jedną lub na drugą, kiedy modlić się aktywnie, a kiedy spoczywać w kontemplatywnym świetle i miłości. Jego nauczanie cieszy się powszechnym uznaniem ze względu na przydatność w kierownictwie duchowym i staje się integralną częścią życia każdego początkującego kontemplatyka. Jednakże jest to skomplikowane nauczanie. I tu z pomocą przychodzi o. John Main, który postrzega medytację i kontemplację jako następujące po sobie i tworzące w ten sposób jeden i ten sam proces. Aktywna „praca”, jaką wykonujemy, powtarzając mantrę, jest sposobem, w jaki zwalniamy się z działania i uświadamiamy sobie, że to nie my się modlimy, lecz, jak uczy św. Paweł: Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami (Rz 8,26).

Modlitwa czy też ćwiczenie Medytacji Chrześcijańskiej to jeden proces, który rozpoczyna się powtarzaniem mantry i wiernie je kontynuuje bez względu na sposób, w jaki w danej chwili doświadczana jest Boża miłość. Kontemplacja to świadomość miłości Abba do mnie, który jestem związany z Synem w miłości Ducha Świętego. Kontemplatyk wzrasta dzięki dowartościowaniu pochodzącemu z tej miłości i pozostaje w relacji w coraz głębszym stopniu z wiedzą i miłością, które Trójca Święta wylewa na świat. To jest communio, koinonia, uczestnictwo w rzeczywistości Boga i Jego stworzenia. Ta komunia jest wiedzą jednoczącą, o tym, że podmiot i przedmiot uczestniczą w sobie nawzajem. To nie jest rozumienie dualistyczne, obserwacja z zewnątrz, która oddziela podmiot od przedmiotu. Nie jest to także żadnego rodzaju doświadczenie psychiczne. Jest to poczucie bycia jedno, „wzajemnego zjednoczenia” czy też komunii, w której Trójca Święta i istota ludzka wchodzą w stan, który św. Teresa z Ávila określa jako „obie rzeczy stają się jedną”.

Komunia ta jest ontologicznym faktem, którego, dzięki kontemplacji, stajemy się świadomi i na niego wyczuleni. Nie każde doświadczenie Medytacji Chrześcijańskiej jest wlaną kontemplacją, tak jak ją rozumie św. Jan od Krzyża. Ale każde z doświadczeń jest komunią i ostatecznie doprowadzi do kontemplacji. Zaangażowanie w Medytację Chrześcijańską jest zaangażowaniem w drogę życia. Jest ona zawsze taka sama: jest drogą powtarzania mantry od początku do końca medytacji. Cel modlitwy nie ma granic. Modlący się przestaje recytować formułę modlitewną dopiero wtedy, kiedy całkowicie siebie wyciszy, stanie się ciszą. To są chwile szczególnej łaski, które św. Jan od Krzyża nazywa „zapomnieniem”. Powracamy do powtarzania mantry jak tylko uświadamiamy sobie ten stan wyciszenia, ponieważ jest to znak, że ustała łaska mistycznego zjednoczenia.

Program o. Johna Maina polega na dążeniu do całkowitej prostoty. Main nie podkreśla, choć zapewne by się z nimi zgodził, abstrakcyjnych różnic między aktywną modlitwą i kontemplacją czy też między poszczególnymi stopniami kontemplacji. Zamiast tego traktuje je jako jedną praktykę duchową i wyraźnie uczy, że medytacja i modlitwa medytacyjna, kontemplacja i modlitwa kontemplatywna są w gruncie rzeczy synonimami. Nie ma potrzeby mierzenia swojego postępu na tej drodze. Liczy się tylko wzrost czystości serca i gotowości na przyjęcie Bożej łaski. Zarówno dla o. Johna Maina jak i św. Jana od Krzyża jest to ta sama wędrówka, jej opisy różnią się jedynie ze względu na różne punkty widzenia obu autorów. Starszy Jan posługuje się językiem obiektywnej teologii szkoły scholastycznej, młodszy Jan wykonał zwrot w stronę podmiotu, jego wyjaśnienie jest praktyczne i bazuje na doświadczeniu. Ojciec Laurence Freeman wspomina, że o. Main zamierzał jedynie sprawiać, by ludzie rozpoczynali podróż, i by doświadczenie modlitwy uczyło ich reszty. Jedynym zadaniem podczas podróży jest recytowanie formuły. Mantra nie usuwa kolejnych przeszkód ani też nie dostarcza budulca do tworzenia duchowych konstruktów.


Za jednym zamachem oczyszcza „szybę”, wyciszając umysł i opróżniając go z zawartości. Cisza tworzy przestrzeń, którą opanowuje Duch. „Bądź – mówi John Main – i już trwasz w Duchu”.


Duch już tam jest wraz z Synem i Ojcem i wspólnie zamieszkują. Jeżeli dusza się wyciszy i pozostaje uważna, Duch będzie się w niej modlił ponad obrazami i myślami, błaganiami, których nie da się wyrazić słowami (Rz 8,26). Duch będzie tak czynił, gdyż dusza jest nań otwarta i gotowa a Bóg pragnie wzajemnego zamieszkiwania w sobie jeszcze bardziej niż dusza, która naprawdę go szuka. Prosta metoda Johna Maina czyni człowieka tak wolnym, że życie Trójcy Świętej może się w nim ujawnić i zrealizować. Gdy tylko pojawi się przestrzeń i wolność, medytujący zostaje pochwycony przez Modlitwę Jezusową. Ze względu na fakt wcielenia modlitwa Jezusa jest jedyną modlitwą, jaka istnieje na świecie, ponieważ Duch prawdy jest miłością Ojca do Syna, która ogarnia całe stworzenie. Osoby wierne praktyce medytacji dostrajają się do tej uniwersalnej zbawczej miłości.

Podróż z Synem do Ojca prowadzi przez kolejne etapy opisane przez św. Teresę z Ávila i św. Jana od Krzyża. Medytacja Chrześcijańska może być środkiem transportu, dyscypliną konieczną, by wyruszyć i wytrwać na tej drodze. Z Medytacją Chrześcijańską związane są zdumiewające obietnice. Ich upełnomocnienie zawiera pierwsze błogosławieństwo: Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą (Mt 5,8). Cisza mantry czyni serce czystym, a nagrodą za czyste serce, jest miłość Boga, ludzi i świata pochodząca z daru kontemplacji. Jak to się dzieje, że cisza osiąga ten podwójny cel? Dzieje się tak poprzez możliwość wyzwolenia się od fałszywego ego, wyjście poza granice świata, który ono tworzy, uwolnienie się od jarzma niszczących pożądań. Ten proces uzdrawiania prowadzi do czystości serca, a tak osiągnięta wolność pozwala na coraz to głębsze wejście w sferę ducha, Królestwo Trójcy. Stan ten jest podstawą i pojawia się przed świadomością i wdzięcznością. Jest on nazywany communio lub uczestnictwem w życiu Boga, a uświadomienie jej sobie jest kontemplacją Boga. Duch udzieli nam daru kontemplacji, kiedy będziemy gotowi na jego przyjęcie.

Kontemplacja jest więc wynikiem wierności dyscyplinie mantry. Kontemplacja to przyjmowane od Boga życie, tło i motor całego życia duchowego. To życie stymuluje więzi we wspólnocie, posługę i życie modlitewne. Jej krótka definicja brzmi: uświadomienie sobie Bożej miłości wobec nas, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany (Rz 5,5). Kontemplacja jest owocem wiernego życia. Jest odzyskaniem tego, co było obecne od samego początku. Jest to Jezusowe doświadczenie Abba. Podczas ziemskiego życia Jezus był wypełniony Ojcowską obecnością i miłością. Pewne wydarzenia w Jego życiu, jak chrzest czy przemienienie, były momentami, kiedy doświadczał tej miłości najpełniej. Lecz Jezus trwał w niej przez cały czas. Będąc skąpany w Miłości Ojca, troszczył się o świat. Był Synem umiłowanym (Mt 3,17) i w Nim zostało potwierdzone Boże panowanie nad światem. Te rządy są rządami Bożej obecności i miłości. To jest doświadczenie Zmartwychwstania. Napełnia świat splendorem Boga. Medytacja Chrześcijańska obiecuje tę formę kontemplacji. Nie każda medytacja przyniesie rozpoznawalne, poddające się refleksji odczucie Bożej miłości. Ale każda da, choćby minimalny, kontakt z nią i będzie doświadczeniem komunii; koinonii, uczestnictwa w tej miłości. Przemiana zachodzi, powoli, sukcesywnie i chrześcijanin jest kształtowany na wzór Mądrości Boga, Syna Bożego, bo w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy (Dz 17,28).


Fragment książki Medytacja Chrześcijańska. Kontemplatywna modlitwa. O autorze: Ojciec Ernest E. Larkin O.Carm. (19.08.1922–26.10.2006) urodził się w Chicago. W 1935 r. rozpoczął naukę w karmelitańskim seminarium niższym karmelitów, poszukując formacji i kształcenia w duchu formacji karmelitańskiej. Święcenia kapłańskie otrzymał w 1946 r. Studia teologiczne kontynuował w Rzymie, w Uniwersytecie św. Tomasza (lata 1948–1950), a w 1954 r. został doktorem teologii.

Źródło: ps-po.pl, 18 listopada 2019

Autor: mj