Proście o pokój dla Jeruzalem!
Treść
Obowiązkiem wszystkich wyznawców jednego Boga jest dążenie do jedności całej rodziny ludzkiej i kształtowania stosunków społecznych w duchu solidarności. Są oni powołani do pokazania światu umiejętności przezwyciężania podziałów w duchu wzajemnego przebaczenia oraz troski o pokojowe istnienie wszystkich narodów. Takie przesłanie zawarł Ojciec Święty w przemówieniu do wyznawców islamu, które wygłosił wczoraj rano na dziedzińcu meczetu Kopuła Skały w Jerozolimie. Spotkanie to stanowiło pierwszy punkt drugiego dnia pobytu Benedykta XVI w Izraelu.
W swoim przemówieniu Ojciec Święty podkreślił, że w związanej z historią Abrahama i Izaaka Kopuły Skały zbiegają się drogi trzech największych religii monoteistycznych. Papież podkreślił, że jako miejsce święte wszystkich wyznawców islamu, judaizmu i chrześcijaństwa powinno inspirować "do pracy nad przezwyciężaniem nieporozumień i konfliktów przeszłości oraz otwiera drogę szczerego dialogu, mającego za zadanie budowanie świata sprawiedliwości i pokoju dla przyszłych pokoleń". - Miłość do jedynego Boga i miłość bliźniego stają się punktem, wokół którego skupia się wszystko. Dlatego właśnie pracujemy niezmordowanie nad tym, aby ludzkie serca ocalić od nienawiści, gniewu i odwetu - podkreślił Benedykt XVI.
Na Wzgórzu Świątynnym Ojca Świętego powitał Muhammad Ahmad Hussein, który od lipca 2006 roku sprawuje funkcję wielkiego muftego Jerozolimy. W przemówieniu mufty m.in. oskarżył Izrael o prześladowania Palestyńczyków, wzywając zarazem Benedykta XVI do podjęcia działań w celu powstrzymania tych prześladowań. Spotkanie nie było transmitowane przez telewizję izraelską, gdyż nie zgodzili się na to gospodarze miejsca.
Ze Wzgórza Świątynnego Benedykt XVI udał się pod Mur Zachodni, nazywany też Ścianą Płaczu. Przed nią powitał Ojca Świętego izraelski minister turystyki Stas Misenzhikov. Po nim głos zabrał Shmuel Rabinovich, rabin Muru Zachodniego, który nakreślił dzieje tego najświętszego dla wyznawców judaizmu miejsca. Papież odmówił Psalm 122 zawierający prośbę o pokój dla Jerozolimy, po czym podszedł do muru i przez chwilę zatopił się w modlitwie. Następnie, zgodnie ze zwyczajem, włożył w szczelinę muru przygotowaną kartkę z modlitwą. Opuszczając plac przed Murem Zachodnim, Benedykt XVI poświęcił chwilę na rozmowę z obecnymi tam przedstawicielami wspólnoty żydowskiej.
Bezpośrednio po modlitwie pod Murem Zachodnim w Ośrodku Hechal Shlomo Ojciec Święty złożył kurtuazyjną wizytę dwóm naczelnym rabinom Izraela: aszkenazyjskiemu - Jonie Metzgerowi, oraz sefardyjskiemu - Shlomo Amarowi. W skierowanym do nich przemówieniu Benedykt XVI zwrócił uwagę na dotychczasowe osiągnięcia na płaszczyźnie dialogu katolicko-judaistycznego, wyrażając nadzieję na dalszy postęp.
Wieczernik był miejscem spotkania Następcy św. Piotra z ordynariuszami Ziemi Świętej na modlitwie "Regina Caeli". W "sali na górze", w której według tradycji Chrystus Pan ustanowił Eucharystię, przywitał Benedykta XVI kustosz Ziemi Świętej o. Pierbattista Pizzaballa.
Do tematu Ostatniej Wieczerzy nawiązał Ojciec Święty w swoim przemówieniu, przypominając, że "w Eucharystii jesteśmy wprowadzeni w tajemnicę darowanej nam miłości". - Ta przemieniająca miłość, która jest łaską i prawdą, kieruje nas (...) ku przezwyciężeniu pokusy zamykania się w sobie w egoizmie lub izolacji, uprzedzeniu lub lęku i wielkodusznemu ofiarowaniu siebie Panu oraz innym ludziom - powiedział Benedykt XVI. Papież zwrócił jednocześnie uwagę, że "chrześcijańska obecność w Ziemi Świętej i regionach sąsiednich będzie tętnić życiem na tyle, na ile przyjmowany jest i wzrasta w Kościele dar miłości".
Po spotkaniu w Wieczerniku Ojciec Święty udał się do konkatedry patriarchatu jerozolimskiego, gdzie oczekiwali na niego pracujący na jego terenie franciszkanie oraz grupa wiernych. Tutaj przywitał Papieża łaciński patriarcha Jerozolimy ks. abp Fouad Twal. Wyrażając radość z tego spotkania, Benedykt XVI wyraził szczególne uznanie dla posługujących w Ziemi Świętej duchownych, a zwłaszcza dla sióstr kontemplacyjnych.
Sebastian Karczewski, Jerozolima
"Nasz Dziennik" 2009-05-13
Autor: wa