Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Prokuratura zbada wyrok sądu

Treść

Na polecenie ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry katowicka prokuratura okręgowa wyjaśni, czy w związku z wyrokiem Sądu Okręgowego w Gliwicach w sprawie wypłaty odszkodowania dla MTK doszło do poświadczenia nieprawdy przez biegłego, sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy budowlanej przez MTK oraz czy sąd nie popełnił przestępstwa urzędniczego. Według ministra, wyrok sądu jest kuriozalny, wewnętrznie sprzeczny i nie odpowiada stanowi prawnemu w Polsce.
Prokuratura zbada sprawę ubiegłorocznego odszkodowania, jakie na drodze sądowej uzyskały MTK od swojego ubezpieczyciela - Sopockiego Towarzystwa Ubezpieczeniowego Ergo Hestia.
Wyrok Sądu Okręgowego w Gliwicach z listopada 2005 r. dotyczył odszkodowania na rzecz MTK w wysokości ponad 245,6 tys. zł. Sąd uznał, że MTK należy się odszkodowanie za poniesione koszty związane z zabezpieczeniem konstrukcji dachu hali, który ugiął się pod naporem śniegu. Hestia nie odwoływała się od wyroku i wypłaciła świadczenie.
Teraz prokuratura ma wyjaśnić, czy przy wydawaniu wyroku nie doszło do poświadczenia nieprawdy przez biegłego z zakresu budownictwa oraz czy sąd, który nie zawiadomił prokuratury o możliwości wystąpienia katastrofy budowlanej, nie dopuścił się przestępstwa niedopełnienia obowiązków. Prokuratura zbada także, czy zarząd MTK z lat 2000-2001 w związku z możliwością sprowadzenia katastrofy budowlanej nie powinien odpowiadać karnie. Możliwa jest także wersja, że wyrok został wydany na zamówienie.
W 2002 r. MTK pozwały do sądu ubezpieczyciela, który nie chciał wypłacić odszkodowania, gdyż - jak twierdził - umowa ubezpieczenia przewidywała jego wypłacenie tylko i wyłącznie, jeżeli ze względu na czynniki atmosferyczne doszłoby do zawalenia się budynku hali. Uzasadniając wyrok i opierając się na ekspertyzie biegłego, Sąd Okręgowy w Gliwicach uznał, że zgodnie z obowiązującym prawem budowlanym właściciel budynku nie ma obowiązku jego odśnieżania i nie musi mieć wiedzy o tym, jakie obciążenie dachu śniegiem może spowodować katastrofę.
Na teren zawalonej hali Międzynarodowych Targów Katowickich do pracy została wczoraj dopuszczona firma, która zajmie się rozbiórką rumowiska. Na razie robotnicy prowadzili prace porządkowe i zabezpieczające.
- Teren katastrofy przejęła w tej chwili firma budowlana "Śląsk". Będzie ona prowadzić akcję rozbiórkową. Oczywiście będzie się to odbywało pod ścisłym nadzorem prokuratury i straży pożarnej - powiedział nam Krzysztof Mejer, rzecznik wojewody śląskiego. Zaznaczył, że technologia rozbiórki została dokładnie ustalona. Teren hali zostanie odgrodzony i uprzątnięty. Będzie też wyznaczony specjalny plac do składowania rozbieranych konstrukcji.
- To cała skomplikowana logistyka. Wszystkie te części trzeba wyciągnąć, opisać, ponumerować. Trzeba zabezpieczyć dokumenty oraz rzeczy po tych osobach, które w hali były w czasie katastrofy. Zdepozytować je - dodał rzecznik.
Pierwsze prace odbywały się z użyciem ręcznych narzędzi. Zgodnie z planem już minionej nocy na terenie hali powinien pojawić się sprzęt specjalistyczny. Początkowo podawany był termin sobotni. - Mogłoby stać się to wcześniej, jednak jest tu kwestia rozwiązań logistycznych, komunikacji, przejazdu przez miasto. Nie chcemy zakłócać ruchu - dodał Mejer. Całości prac bacznie przyglądać się będą strażacy. Istnieje bowiem prawdopodobieństwo, że pod którąś z uniesionych konstrukcji znajdują się jeszcze ciała ofiar katastrofy. W pierwszej kolejności prawdopodobnie zostanie rozebrana jedna ze ścian hali, grożąca zawaleniem. Cała operacja była konsultowana z zespołami ekspertów z Politechniki Śląskiej i Wrocławskiej oraz z prokuraturą. Sama firma także ma doświadczenie w prowadzeniu tego typu prac.
Wczoraj na terenie katastrofy prace prowadziło kilkunastu pracowników firmy. Początkowo mają oni korzystać z dźwigów, palników, urządzeń do ręcznego rozcinania konstrukcji. W nocy miała dojechać specjalna maszyna, która mechanicznie i bez udziału ludzi może wydobywać elementy konstrukcji. Tego typu urządzenia stosowane są w pracach rozbiórkowych na terenach, które mogą zagrażać bezpieczeństwu ludzi. Za prace zapłaci budżet województwa śląskiego. Później wojewoda będzie dochodził zwrotu kosztów od Międzynarodowych Targów Katowickich.
Rzecznik wyjaśnił także, że podawana wcześniej liczba osób, które mogą znajdować się pod rumowiskiem - nawet piętnaście - wynikała z listy osób poszukiwanych w całym kraju. Takie szacunki należy traktować z dużą rezerwą. Mejer podkreślił, że najlepiej byłoby nie spekulować na ten temat.
Do katastrofy hali MTK doszło w sobotę wieczorem, podczas ogólnopolskich targów gołębi pocztowych. Dotąd odnaleziono 63 ciała. Blisko 170 osób zostało poszkodowanych, część z nich nadal przebywa w szpitalach. Była to największa od ponad stu lat tragedia w Polsce.
Marcin Austyn, Katowice

"Nasz Dziennik" 2006-02-03

Autor: mj