Prokuratura wchodzi do fundacji Kwaśniewskiego
Treść
Kontrowersyjna sprawa finansowania fundacji "Amicus Europae" należącej do Aleksandra Kwaśniewskiego będzie zbadana przez prokuraturę - zapowiedział wczoraj minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Podjęcia takich kroków domagali się politycy i eksperci, m.in. były sędzia Trybunału Stanu dr Olgierd Baehr. Prokuratura będzie prawdopodobnie chciała wyjaśnić kwestię przelania na kontro fundacji Kwaśniewskiego 25 tysięcy złotych przez NBP, zajmie się także sprawdzeniem legalności pochodzenia prawie 180 tysięcy złotych, jakie wpłynęły na konto fundacji w czasie, gdy Kwaśniewski był prezydentem.
- Prokuratura rozpocznie postępowanie sprawdzające w sprawie finansowania fundacji Aleksandra Kwaśniewskiego - zapowiedział wczoraj w Krakowie minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Chodzi o założoną przez byłego prezydenta fundację "Amicus Europae" mieszczącą się w Warszawie. W ubiegłym tygodniu media ujawniły szereg bulwersujących informacji związanych z finansowaniem i źródłem pochodzenia funduszy wpłacanych na konto fundacji Kwaśniewskiego.
Ujawniono wówczas, że ukraiński oligarcha Wiktor Pinczuk, potentat gazowy i naftowy oraz zięć byłego prezydenta Ukrainy Leonida Kuczmy, był w zeszłym roku jedynym poważnym donatorem "Amicus Europae". Fundacja dostała od niego 892 822 złote. Pozostałe kwoty pochodzące od innych donatorów nie przekroczyły 5 tysięcy złotych. To zbulwersowało polityków tak koalicji, jak i opozycji. Poseł Jan Rokita przypomniał, że finansowanie działalności politycznej w Polsce z pieniędzy pochodzących z zagranicy jest nielegalne i w rozumieniu polskiego prawa stanowi przestępstwo. Z kolei sekretarz generalny PiS Joachim Brudziński uważa, że Kwaśniewski wykorzystał te pieniądze dla celów politycznych, co - zdaniem polityka PiS - stanowi zagrożenie dla polskiej racji stanu. - Po niedzielnych wypowiedziach m.in. Jana Rokity postanowiłem, że prokuratura rozpocznie postępowanie sprawdzające w sprawie fundacji Aleksandra Kwaśniewskiego - powiedział wczoraj minister Zbigniew Ziobro.
- Wszczęto postępowanie sprawdzające, które ma na celu ustalenie, czy mogło dojść do popełnienia przestępstwa. Teraz nie jest to nawet podejrzenie - wyjaśnił Jerzy Engelking, zastępca prokuratora generalnego.
Prokurator Engelking zapewnił, że decyzja o wszczęciu postępowania sprawdzającego ma charakter wyłącznie prawny, nie zaś - polityczny. - Bardzo często politycy - bez względu na to, z której strony się wywodzą - podnoszą taki argument. Proszę uwierzyć, że ta sprawa nie ma żadnego charakteru politycznego - mówił Engelking.
Zastępca prokuratora generalnego indagowany, jak rozumieć sytuację, że decyzja o wszczęciu postępowania sprawdzającego ma charakter czysto prawny, a podjęto ją po wypowiedziach polityków, odparł, iż decyzja ma charakter prawny, "bo podjął ją prokurator generalny, a nie premier".
Zastrzeżeń co do finansowania fundacji Kwaśniewskiego jest więcej. Oliwy do ognia dolała informacja o dofinansowaniu fundacji publicznymi pieniędzmi przez Narodowy Bank Polski w czasach, gdy tą instytucją kierował Leszek Balcerowicz. Zapis o darowiźnie NBP w wysokości 25 tys. zł znalazł się w sprawozdaniu finansowym fundacji. Wniosek w tej sprawie, dotyczący kwoty 25 tys. zł, został zarejestrowany w NBP 1 grudnia 2005 roku. Komisja ds. promocji i edukacji, opiniująca wnioski skierowane do NBP, wyraziła pozytywną opinię 9 grudnia 2005 roku, a upoważniony członek zarządu NBP podjął decyzję 15 grudnia 2005 roku. 25 kwietnia 2006 roku fundacja zwróciła na konto NBP 10 tys. złotych. Tymczasem dzień przed ujawnieniem przez media tych informacji dyrektor fundacji Ireneusz Bil zapewniał dziennikarzy, że "Amicus Europae" nigdy nie przyjmowała pieniędzy pochodzących ze środków publicznych. - Kwaśniewskim powinna zająć się niezwłocznie prokuratura - mówił na łamach "Naszego Dziennika" dr Olgierd Baehr, prawnik, były sędzia Trybunału Stanu.
Jak wynika z naszych ustaleń, prokuratura postara się jeszcze zbadać legalność pochodzenia kwoty 176 tys. zł, jakie wpłynęły na konto fundacji w okresie, gdy Kwaśniewski pełnił funkcję prezydenta. W 2005 roku jego fundacja otrzymała, obok 25 tys.dotacji celowej NBP, 96 tys. zł wpłaty od osób fizycznych oraz 54 tys. zł od osób prawnych. Zdaniem Ireneusza Bila, te pieniądze pochodzą od osób prywatnych, a wpłacane przez nie kwoty nie przekraczały 15 tysięcy złotych. Oznaczałoby to, że nie ma obowiązku wykazywania źródeł ich pochodzenia. Jednak biorąc pod uwagę wcześniejsze nieprawdziwe zapewnienia Bila dotyczące niepozyskiwania przez fundację publicznych pieniędzy, sprawa może budzić wątpliwości.
Wojciech Wybranowski
"Nasz Dziennik" 2007-05-22
Autor: wa
Tagi: aleksander kwaśniewski