Prokuratura nie chce ścigać Songaili
Treść
Litewska Prokuratura Generalna odrzuciła wniosek samorządu rejonu wileńskiego o wszczęcie dochodzenia w sprawie podżegania do niezgody narodowej przez litewskiego posła partii konserwatywnej Gintarasa Songailę. Prokuratura nie dopatrzyła się w jego wypowiedzi znamion czynu zabronionego.
Prokuratura Generalna, informując o odmowie postępowania, uzasadniała, że jest zbyt mało przesłanek świadczących o popełnionym przez Songailę przestępstwie. - Z tym oczywiście nie możemy się zgodzić, ponieważ naruszeń jest dużo i wszystkie wypowiedzi posła Songaili są kłamliwe i nie mają potwierdzenia w rzeczywistości. Poza tym poseł notorycznie szkaluje samorząd rejonu wileńskiego i wszystkie jego decyzje - mówi w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Renata Cytacka, sekretarz rady samorządu wileńskiego. Samorząd ma tydzień na odwołanie się od decyzji prokuratury do sądu. - Samorząd zadecydował, że będziemy dalej bronić swojego dobrego imienia oraz domagać się pociągnięcia do odpowiedzialności posła Songaili - informuje Cytacka.
Pod koniec lutego poseł Gintaras Songaila wydał oświadczenie, w którym zarzucił władzom rejonu wileńskiego, w którym około 60 proc. mieszkańców stanowią Polacy, że w drodze reorganizacji szkół łączą one szkoły litewskie z polskimi. "(...) zamierza się połączyć lub w inny sposób zniszczyć niektóre szkoły rejonu, które zgodnie z ustalonymi przez rząd kryteriami mogłyby działać nadal (są w nich liczne klasy litewskie), pozostawiając natomiast nieduże szkółki, w których uczy się tylko po polsku" - pisze w oświadczeniu.
W ocenie mera rejonu wileńskiego Marii Rekść, rozpowszechniana przez posła informacja jest oszczercza i narusza dobre imię władz. Zaznacza, że Songaila celowo dezinformuje społeczeństwo, a tym samym podżega do niezgody narodowej. To zaś - zgodnie z litewskim ustawodawstwem - jest karalne. Rekść zaznaczyła również, że wbrew temu, co rozpowszechnia poseł partii konserwatywnej, żadna ze szkół nie zostanie zamknięta, a jedynie zmieni się status kilku z nich, gdyż będą one przekształcone w filie większych placówek. Decyzje te zostały podjęte w związku z narzuconym samorządowi postanowieniem rządu. "Podkreślamy, że od 1 września 2010 r. zostanie zreorganizowana tylko jedna szkoła z litewskim językiem nauczania, aż 8 szkół z językiem polskim, 4 z litewsko-polskim oraz jedna szkoła z polsko-rosyjskim językiem nauczania" - informuje Rekść.
Poseł Gintaras Songaila reprezentuje radykalne skrzydło współrządzącej partii konserwatywnej Związek Ojczyzny - Litewscy Chrześcijańscy Demokraci. Należy też odnotować, że to on rozpętał burzę wokół Karty Polaka, przed dwoma laty podając w wątpliwość lojalność wobec państwa litewskiego dwóch posłów AWPL posiadających ten dokument - Waldemara Tomaszewskiego i Michała Mackiewicza.
O tym, że władze samorządu rejonu wileńskiego nie mogą pozostawić tej sprawy bez odzewu, świadczy chociażby wystosowana (już po decyzji Prokuratury Generalnej) odezwa posła do Parlamentu Europejskiego Vytautasa Landsbergisa, który wzywa członków partii konserwatywnej do kontynuowania ataków na Polaków. Poseł opowiada się za ograniczeniem wpływów Polaków na Wileńszczyźnie m.in. poprzez ograniczenie ich praw wyborczych - informuje portal Kresy.pl. Przed wyborami samorządowymi Landsbergis apelował do swoich kolegów, aby masowo meldowali się na Wileńszczyźnie i głosowali na partie litewskie. W ten sposób zachęcał do odniesienia "historycznego zwycięstwa" nad Polakami, którzy tradycyjnie głosują na Akcję Wyborczą Polaków na Litwie.
Marta Ziarnik
Nasz Dziennik 2010-03-10
Autor: jc