Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Prokuratura i posłowie chcą walczyć z "pozytywną pedofilią"

Treść

Warszawska prokuratura prowadząca śledztwo w sprawie stron internetowych z "pozytywną pedofilią" nadal czeka na informacje z Kanady i Litwy - na serwerach tych państw na początku tego roku pojawiały się bowiem strony "Małego Księcia". Te informacje mają być dla śledczych niezwykle pożyteczne. Prokuratura, jak nas zapewniono, prowadzi intensywne czynności, ale ze względu na dobro śledztwa nie podaje szczegółów. Tymczasem poselski projekt nowelizacji kodeksu karnego w zakresie wprowadzenia kar za takie przestępstwa jest w sejmowej komisji sprawiedliwości i być może w czerwcu trafi pod obrady Sejmu.

- Śledztwo w sprawie "pozytywnej pedofilii" jest bardzo intensywnie prowadzone - powiedziała nam rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Katarzyna Szeska. - Dla dobra śledztwa nie możemy podać szczegółów - dodała.
Udało się nam jedynie dowiedzieć, że śledczy nadal czekają na informacje z Kanady i Litwy. Według rzecznika prokuratury, współpraca z tamtejszymi organami ścigania może być bardzo pożyteczna w wyjaśnieniu całej sprawy, zablokowaniu stron i być może naprowadzi śledczych na sprawców - autorów pedofilskiej witryny. Jak już wielokrotnie podkreślali śledczy, sprawa "pozytywnej pedofilii" jest bardzo skomplikowana. Mimo ciągłego monitoringu i blokowania pojawiających się stron z takimi treściami przestępcy znajdują ciągle nowe serwery, na których się lokują.
Tymczasem, jak sprawdziliśmy, pedo filska strona - choć ostatnia aktualizacja została zrobiona rok temu - nadal jest dostępna. Przed wejściem na stronę zamieszczono ironiczny komentarz: "Strona zawiera informacje o miłości dorosłych do cudzych dzieci i dziecięcej seksualności. Pseudodziennikarzom, cierpiącym na psychozę strachu, histerię i osobom niedojrzałym do uczciwej debaty: wstęp surowo wzbroniony".
Tymczasem od roku trwają prace nad projektem ustawy penalizującej zachowania związane z "pozytywną pedofilią". - Rozumiem, że takie prace muszą potrwać i cierpliwie czekam na ich efekt - mówi nam Tomasz Bilicki z łódzkiego Centrum Służby Rodzinie, które zgłosiło organom ścigania pedofilską stronę internetową. - Projekt został już przyjęty przez rząd i skierowany do Sejmu - powiedziano nam w biurze prasowym Ministerstwa Sprawiedliwości. Do kodeksu karnego dodane zostaną dwa artykuły, które mówią, iż za propagowanie pedofilii grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności, a za nakłanianie nieletnich przez internet do spotkań - do 3 lat.
W styczniu Sejm debatował nad podobnym poselskim projektem nowelizacji prawa karnego w tej sprawie. Ten projekt to poselska poprawka, która przewiduje wprowadzenie karalności prezentowania treści propagujących, pochwalających lub nakłaniających do czynności określonych w art. 200 kodeksu karnego (wykorzystywanie seksualne małoletniego poniżej lat 15, prezentowaniu małoletniemu poniżej lat 15 czynności seksualnej) w wymiarze do 2 lat pozbawienia wolności. Teraz poselską poprawką zajmuje się komisja sprawiedliwości. Być może uda się go wprowadzić na posiedzenie plenarne w czerwcu. - Jak najszybciej potrzebne są kary za tego typu przestępstwa - mówi rzecznik praw dziecka Ewa Sowińska.
Anna Skopinska
"Nasz Dziennik" 2007-05-22

Autor: wa