Prokuratura bada gruziński "incydent"
Treść
Prokuratura Okręgowa w Warszawie sprawdza, czy w związku z ostrzelaniem na terenie Gruzji konwoju, w którym jechał prezydent Rzeczypospolitej Lech Kaczyński, zachodzą okoliczności popełnienia przestępstwa czynnej napaści na prezydenta i wymuszenia określonych zachowań. Niedzielną strzelaninę wyjaśnia również specjalny zespół w Ministerstwie Spraw Zagranicznych.
- Prowadzimy czynności sprawdzające. Planujemy zwrócić się do Biura Bezpieczeństwa Narodowego i Biura Ochrony Rządu o materiały mogące okazać się pomocnymi w naszym postępowaniu - poinformował wczoraj prokurator Mateusz Martyniuk z Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Wcześniej prokurator krajowy Marek Staszak w wywiadzie dla TVP Info tłumaczył, że resort musi zebrać informacje dotyczące niedzielnej strzelaniny, sprawdzić, czy doszło do zagrożenia życia lub zdrowia prezydenta Lecha Kaczyńskiego i towarzyszących mu osób, a co się z tym wiąże - czy strzelono w stronę głowy państwa polskiego, czy tylko w powietrze. Analizę prowadzi już specjalny zespół Ministerstwa Spraw Zagranicznych, który wystąpi do strony gruzińskiej o przesłanie wszelkich informacji dotyczących incydentu.
Z kolei szef BOR gen. Marian Janicki powiedział w TVN24, że w momencie ostrzału polska ochrona nie miała dostępu do prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Oficerowie BOR mieli jechać 300 metrów za prezydentem. Janicki stwierdził również, że ochrona prezydenta Micheila Saakaszwilego nie konsultowała niczego z ochroną prezydenta Kaczyńskiego.
Bronisław Komorowski nie ma już moralnego prawa sprawowania funkcji marszałka Sejmu. Tak miażdżąco ocenił ironiczny komentarz polityka PO do wydarzeń gruzińskich były marszałek Sejmu Ludwik Dorn na swoim blogu internetowym. Komorowski, komentując "incydent gruziński" na antenie Polskiego Radia, powiedział: "jaka wizyta taki zamach". W opinii Dorna, komentarz Komorowskiego jest infantylny. "W moim przekonaniu utracił Pan moralną i polityczną legitymację do sprawowania urzędu Marszałka Sejmu. Samego urzędu zapewne Pan nie utraci, bo wspiera Pana sejmowa większość. I tylko jej wola, której nie towarzyszy od dnia dzisiejszego jakiejkolwiek moralna i polityczna racja, podtrzymywać będzie Pana na urzędzie Marszałka" - napisał Dorn.
W niedzielę po południu w Gruzji konwój samochodów z prezydentami Kaczyńskim i Micheilem Saakaszwilim został zatrzymany przy granicy z Osetią Południową. Około 30 metrów od konwoju padły strzały. Zdaniem prezydenta Lecha Kaczyńskiego, najprawdopodobniej strzelali Rosjanie. Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow informacje o ostrzelaniu z terytorium Osetii Płd. kolumny samochodowej z prezydentami Polski i Gruzji określił mianem prowokacji, która - jego zdaniem - mogła być częścią planu zdyskredytowania Rosji.
Wojciech Wybranowski
"Nasz Dziennik" 2008-11-25
Autor: wa