Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Prokurator na ławie oskarżonych

Treść

Wrocławski prokurator apelacyjny Zbigniew Sz. jeszcze do niedawna uchodził za jednego z najlepszych miejscowych śledczych. Zajmował się najpoważniejszymi sprawami - od przestępczości zorganizowanej po sprawy biznesmenów, którzy - jego zdaniem - weszli w konflikt z prawem. Teraz on sam zasiądzie na ławie oskarżonych. We wtorek zatrzymała go policja, a wczoraj usłyszał czternaście zarzutów dotyczących popełnienia przestępstw o charakterze korupcyjnym. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności. To kolejny dolnośląski prokurator, któremu zarzuca się wykorzystywanie funkcji do działalności przestępczej.



Co najmniej 44 tys. zł łapówki - tyle wziął prokurator Zbigniew Sz. pracujący w Prokuraturze Apelacyjnej we Wrocławiu od jednego z podejrzanych w zamian za "życzliwość" w prowadzonym śledztwie. Od innej podejrzanej domagał się też aktów seksualnych. Jak dowiedział się nieoficjalnie "Nasz Dziennik", prokurator Zbigniew Sz. miał żądać pieniędzy nie tylko za utrudnianie prowadzonych przez siebie śledztw i przekazywanie podejrzanym informacji o ustaleniach związanych z tymi dochodzeniami, ale prawdopodobnie również przyjmował korzyści majątkowe w zamian za doprowadzenie do wszczęcia lub umorzenia śledztw w sprawach, w których przestępczość zorganizowana ocierała się o sprawy gospodarcze.
- W minionych latach i jeszcze dzisiaj pozyskać prokuratora we Wrocławiu, by umorzył śledztwo przeciwko jednej firmie, a wszczął przeciwko innej, to żaden problem. To był taki układ: jak ktoś się nie opłaca, to jest niszczony - mówi w rozmowie z nami "Vegas", jeden z dolnośląskich gangsterów, dziś współpracujący z Centralnym Biurem Śledczym.
Na trop przestępczej działalności Zbigniewa Sz. śledczy wpadli kilkanaście miesięcy temu. Postępowanie w tej sprawie prowadzili prokuratorzy z Lublina wespół z Wydziałem Antykorupcyjnym Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. We wtorek po południu Zbigniew Sz., któremu wcześniej uchylono prokuratorski immunitet, został zatrzymany przez policję. Wczoraj usłyszał czternaście zarzutów - dotyczących korupcji, ujawniania informacji ze śledztw i utrudniania ich prowadzenia.
- Podejrzanemu prokuratorowi grozi do 10 lat więzienia. Skierowany został wniosek o jego tymczasowe aresztowanie - poinformował wczoraj szef prowadzącej postępowanie w tej sprawie Prokuratury Apelacyjnej w Lublinie Robert Bednarczyk.
Zbigniew Sz. nie przyznał się do winy. Złożył tylko lakoniczne wyjaśnienia. Jak ujawnił prokurator Robert Bednarczyk, zarzuty postawione wrocławskiemu prokuratorowi dotyczyły różnych spraw, ale związanych z wąską grupą osób zamieszanych w działalność przestępczą. W niektórych przypadkach przecieki skutecznie utrudniły postępowanie.
Korzystały z nich osoby związane z dolnośląskim środowiskiem przestępczym. Zarzuty, jakie usłyszał Zbigniew Sz., dotyczą zarówno przyjmowania korzyści majątkowych, jak i osobistych - w tym nakłaniania do kontaktów seksualnych.
- Zażądał 55 tys. zł, których nie otrzymał, i 44 tys. zł, których zażądał i otrzymał je. Dotyczy to też korzyści osobistej, a mianowicie kontaktu o charakterze intymnym z osobą, która miała status podejrzanej w jednej ze spraw prowadzonych w prokuraturze rejonowej w Legnicy - mówił Robert Bednarczyk.

Prokuratorskie bagno na Dolnym Śląsku
Na początku lipca Sąd Rejonowy w Opolu w związku z inną sprawą aresztował byłego wrocławskiego prokuratora okręgowego Stanisława O. pod zarzutem kontaktów z mafią, zdradzania tożsamości świadków incognito i przyjmowania łapówek od gangsterów. Emerytowany dziś prokurator Stanisław O. był pracownikiem Wydziału V Śledczego Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu. W listopadzie 2006 r. wrocławski prokurator Marek S., zajmujący się zwalczaniem przestępczości zorganizowanej, został zawieszony w pełnieniu obowiązków. Lubelska prokuratura chce postawić go przed sądem pod zarzutem sprzedawania informacji przestępcom i wypuszczania ich z aresztu. W różnych miejscach w Polsce prowadzonych jest kilka śledztw, w których przewijają się nazwiska sześciu wrocławskich prokuratorów podejrzewanych o zdradzanie tajemnic i branie łapówek. Jak wynika z naszych ustaleń, służby specjalne interesują się również powiązaniami niektórych wrocławskich prokuratorów z tzw. strefą przedsiębiorców w kontekście wszczynania śledztw przeciwko niektórym firmom na zlecenie konkurencji.
Niedawno aż dwieście poważnych zarzutów usłyszał z kolei prokurator z Namysłowa Arkadiusz Lenartowicz, niebawem najprawdopodobniej usłyszy je jego szefowa prokurator Danuta Gorazdowska. Trwa postępowanie dyscyplinarne w sprawie prokuratora Józefa Niekrawca, szefa Prokuratury Okręgowej w Opolu, zdymisjonowanego za nieprawidłowości w dysponowaniu publicznymi pieniędzmi.
Wojciech Wybranowski

Autor: wa