Projekt do poprawki
Treść
Pozorne, niesatysfakcjonujące rozwiązanie, skrzywdzenie skrzywdzonych - to określenia, jakie padały pod adresem rządowego projektu nowelizacji tzw. ustawy zabużańskiej podczas wczorajszej debaty w Sejmie. Mimo wytkniętych przez opozycję wad projektu niemal wszystkie kluby i koła poselskie opowiedziały się za skierowaniem go do dalszych prac w komisji, wyrażając nadzieję na eliminację błędnych uregulowań.
Podczas debaty sejmowej posłowie zwracali uwagę, że mimo upływu kilkunastu lat od upadku komunizmu władze polskie nie mogą się uporać z pozytywnym załatwieniem sprawy odszkodowań dla Zabużan, którzy pozostawili swoje majątki na Kresach Wschodnich. - Przez 15 lat III RP nie udało się tych wszystkich spraw załatwić - stwierdził w swoim wystąpieniu poseł Kazimierz Marcinkiewicz (PiS). Jego zdaniem, jest to wstydliwy spadek po PRL, za który musimy teraz płacić. Poseł Janusz Dobrosz (LPR) przypomniał, że po II wojnie światowej utraciliśmy ponad połowę terytorium. - Jak to wyrównać? - pytał retorycznie, podkreślając, że żadne ustawy, które obowiązywały po wojnie nie zrekompensowały Zabużanom tego, co im się w pełni należy. Poseł zwrócił uwagę, że po 1989 r. ekipy rządzące twierdziły, iż nie ma możliwości finansowych, aby zaspokoić roszczenia Kresowian. W tym czasie następowała wyprzedaż majątku narodowego i uwłaszczenie ubeckiej nomenklatury. Dobrosz dodał, że przewidziana wysokość odszkodowania na pewno nie zaspokoi Kresowian, lecz opowiada się za skierowaniem nowelizacji do komisji celem poprawienia złych rozwiązań - chodzi zwłaszcza o wysokość rekompensaty ustalonej na poziomie 15 proc. wartości pozostawionego na Wchodzie mienia - ponieważ przygotowanie nowych projektów odsuwa tylko w czasie rozwiązanie tego problemu. Tymczasem, jak powiedział poseł Jan Bury (PSL), Zabużanie oczekują nie tylko majątkowego, ale moralnego zadośćuczynienia za utratę swojego mienia. Z ust opozycyjnych posłów padły stwierdzenia, że rząd bierze na siebie odpowiedzialność za ten zły projekt. Parlamentarzyści zwracali również uwagę, że ta nowelizacja została wymuszona przez orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego i Trybunału w Strasburgu.
Według zamierzeń rządu, rozpatrywana wczoraj nowelizacja ma przynieść ostateczne rozwiązanie kwestii odszkodowań za mienie zabużańskie, lecz takie stwierdzenia przedstawiciela Ministerstwa Infrastruktury Andrzeja Bratkowskiego były przez posłów traktowane sceptycznie. Ostatecznie niemal wszystkie kluby i koła poselskie opowiedziały się za skierowaniem projektu do dalszych, szybkich prac w komisji.
Roszczenia Kresowian, według szacunków rządowych, wynoszą całościowo ok. 11,5 mld zł, a 15 proc. tej kwoty daje 2 mld zł. Uprawnionych do odszkodowań jest ok. 52 tys. osób, z których jednak tylko 6 tys. ma na razie to prawo potwierdzone.
Zenon Baranowski
"Nasz Dziennik" 2005-04-13
Autor: ab