Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Prognozy optymistyczne

Treść

Zakopane jest już prawie gotowe na przyjęcie najlepszych skoczków świata. Zgodnie z obowiązującą od dobrych już kilku lat tradycją (chwalebną) i tym razem powita ich lekko zmodernizowana i unowocześniona Wielka Krokiew. Nowością jest szklany domek dla zawodników, zapewniający kapitalne przedstartowe warunki.
Zakopiańska skocznia pięknieje w oczach, i to musi cieszyć. Jeszcze niedawno przecież obiekt był w fatalnym stanie, znacznie odbiegał od standardów, ale na szczęście ten stan to już zamierzchła przeszłość. Najpierw wyremontowano wieżę sędziowską, a później zainstalowano sztuczne oświetlenie, dzięki czemu w stolicy polskich Tatr można przeprowadzać urzekające i jedyne w swoim klimacie konkursy nocne. Teraz na potrzeby zawodników oczekujących na oddanie skoku przekazano nowoczesny i funkcjonalny szklany domek. Budynek, który bardzo dobrze wkomponował się w otoczenie, jest wyposażony w sanitaria, monitory i nagłośnienie. Postęp jest ogromny, zważywszy, że poprzedni domek powstał w roku 1962 i... to w zasadzie wszystko tłumaczy.
To nie wszystkie nowości. Specjalnie na zawody PŚ wokół Wielkiej Krokwi powstały ogrodzenia - ogradzające cały obiekt i oddzielające kibiców od skoczni. Wszystko to ma na celu zwiększenie bezpieczeństwa widzów, których - jak już informowaliśmy - tym razem zgromadzi się maksymalnie 32 tysiące. Czasy, gdy było ich dwa, a nawet trzy razy więcej, już minęły bezpowrotnie. Podczas konkursów na Wielkiej Krokwi staną dwa telebimy (24- i 20-metrowy), które ułatwią "podgląd" rywalizacji widzom stojącym daleko od obiektu.
Dodajmy, że to nie koniec modernizacji największej naszej skoczni. W przyszłym roku rozpoczną się prace przy szatniach, a kolejnym krokiem ma być remont i przebudowa pawilonu pod skocznią.
Wiadomość gorsza: zdrożały bilety i to znacznie. Kosztują bowiem 40 złotych na dolne i 50 na górne trybuny. A najgorsze (dla spóźnialskich) jest już chyba to, że tych drugich już nie ma, a pierwsze się kończą. Tym razem nie ma karnetów dwudniowych. Co więcej, po raz pierwszy płatne są także serie kwalifikacyjne. Każdy chętny do oglądania kwalifikacji zapłaci 10 zł, a mimo to organizatorzy spodziewają się ponad 20 tys. osób.
Organizacyjnie zawody mają być zapięte na ostatni guzik. Szyki może spłatać jedynie wyjątkowo w tym roku kapryśna pogoda. Obawy oczywiście są, ale szczęśliwie prognozy na 17 i 18 stycznia są optymistyczne. W te dni w Zakopanem ma być bardzo mroźno i bezwietrznie.
Na polskie konkursy przyjadą najprawdopodobniej zawodnicy z 18 krajów. De facto wszystko rozpocznie się już w piątek, 16 stycznia, kiedy to przeprowadzone zostaną dwa treningi i kwalifikacje do sobotniego konkursu. Na sobotę zaplanowano serię próbną i dwie serie konkursowe, a na niedzielę kwalifikacje i konkurs.
I na koniec ciekawostka. Po ostatnich, wyjątkowo - i dla skoczków, i dla organizatorów - nieudanych, ciągle przekładanych i odwoływanych zawodach (w tym roku na osiem planowanych przeprowadzono tylko pięć konkursów, w tym dwa bez drugiej serii) pojawiły się spekulacje, że można by te zaległości gdzieś odrobić. Jako pierwsi nieoficjalnie wyszli z propozycją organizatorzy zawodów w niemieckim Willingen (14 i 15 lutego), którzy poinformowali, że chętnie przeprowadzą trzy konkursy zamiast planowanych dwóch. Tym samym rekompensując niejako odwołanie zawodów w pobliskim Titisee-Neustadt. Na razie wszystko pozostało w sferze planów, choć - jak zauważył dyrektor Pucharu Świata Walter Hofer - wcale nie niemożliwych do zrealizowania.
U nas od razu pojawiły się też pomysły, aby i w Zakopanem rozegrać dodatkowy konkurs, ale raczej pozostanie to jedynie w sferze marzeń kibiców.
Piotr Skrobisz
Nasz Dziennik 23-12-2003

Autor: DW