Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Procesy za raport z likwidacji WSI

Treść

Przed Sądem Okręgowym w Warszawie rozpoczął się wczoraj proces, jaki publicysta Jerzy Marek Nowakowski wytoczył Ministerstwu Obrony Narodowej za umieszczenie jego nazwiska w raporcie z likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych. Nowakowski wymieniony jest w nim jako współpracownik skompromitowanych WSI. On sam temu zaprzecza, choć przyznaje zarazem, że na zlecenie Wojskowych Służb Informacyjnych przygotowywał rozmaite opracowania, m.in. o sprawach wschodnich. Sąd - obawiając się ujawnienia informacji tajnych - zadecydował o przesłuchaniu Nowakowskiego "za zamkniętymi drzwiami".

- Pewnego razu przyszedł na takie spotkanie pułkownik z WSI. Przedstawił się i potem spisał moje wystąpienie o sprawach wschodnich. Później jeszcze kilka razy prosił o różne opracowania. Ja nie kryłem tego, że je sporządzałem, wiedziało o tym wiele osób - opowiadał dziennikarzom Jerzy Marek Nowakowski o wydarzeniach, w których uczestniczył w czasach, gdy pełnił funkcję szefa Senackiego Ośrodka ds. Międzynarodowych.
Nazwisko Nowakowskiego znalazło się w raporcie przygotowanym przez Komisję Weryfikacyjną ds. WSI. Dziennikarz jest w nim wymieniony jako osoba, która aktywnie współpracowała z Wojskowymi Służbami Informacyjnymi, przekazując funkcjonariuszom wywiadu żądane informacje. W opublikowanym w lutym przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego dokumencie napisano, że jako konsultant WSI w 2002 r. pod pseudonimem "Falkowski" informował m.in. o swym zaangażowaniu w SKL i PiS oraz spotkaniach PO i PiS przed wyborami samorządowymi. Po publikacji raportu Nowakowski przyznał, że był konsultantem wojskowych służb w latach 90., ale tylko w sprawach polityki zagranicznej. Nowakowski twierdzi też, że współpracownikiem nie był i domaga się przeprosin oraz 200 tys. zł odszkodowania. Sąd zadecydował wczoraj, że pozew, jaki złożył publicysta przeciwko MON, może zostać rozpatrzony.
- Ministerstwo to jest właściwym organem pozwanym w tej sprawie. Również analiza prawna procesu weryfikacyjnego prowadzonego przez komisję mieści się w zakresie władzy administracyjnej MON - powiedział sędzia Jacek Sadomski po analizie kompetencji ustawowych MON. Tym samym odrzucił wniosek przedstawicieli MON, którzy przekonywali, że ten resort nie może być w tej sprawie pozwany, bo Komisja Weryfikacyjna ds. WSI nie jest jego organem.
Rozstrzygnięcie sądu co do dopuszczalności pozywania MON ws. raportu z weryfikacji WSI będzie miało znaczenie dla innych spraw zawisłych przed warszawskim sądem. Kolejną sprawą na wokandzie po procesie z powództwa Nowakowskiego jest taka sama sprawa z powództwa Jarosława Szczepańskiego, byłego wiceszefa Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. Szczepański domaga się przeprosin za umieszczenie jego nazwiska w raporcie z weryfikacji WSI. Napisano w nim, że będąc zastępcą szefa TAI, informował WSI o planach zmian personalnych w zagranicznych placówkach TVP, a po odejściu z telewizji był też gotów do infiltracji m.in. "Rzeczpospolitej" lub "Wprost" bądź też "innej związanej z jego profesją instytucji". Sam Szczepański zaprzecza tym informacjom.
Wojciech Wybranowski
"Nasz Dziennik" 2007-06-29

Autor: wa