Proces za "Bolka"
Treść
Lech Wałęsa domaga się od prezydenta Lecha Kaczyńskiego odwołania wypowiedzi, w której nazwał go agentem "Bolkiem". Proces w tej sprawie rozpocznie się pod koniec listopada i będzie miał charakter precedensowy.
Termin pierwszej rozprawy procesu o naruszenie dóbr osobistych został wyznaczony na 24 listopada. Sąd Okręgowy w Warszawie wezwał obie strony na rozprawę, które jednak nie muszą się na nią stawiać, wystarczy obecność adwokata. Sąd nie może nakazać takiego stawiennictwa prezydentowi RP.
Pierwszego dnia rozprawy jest zaplanowane wyemitowanie wywiadu prezydenta dla Polsatu z czerwca 2008 roku. Właśnie wypowiedź Lecha Kaczyńskiego udzielona na antenie tej stacji telewizyjnej nie spodobała się byłemu liderowi "Solidarności". Prezydent był pytany o mającą się wówczas ukazać książkę historyków IPN Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka "SB a Lech Wałęsa", którzy napisali, że w latach 70. Wałęsa był agentem SB i nosił kryptonim "Bolek". Prezydent, odpowiadając na pytania dziennikarki, stwierdził, że "demokratycznemu społeczeństwu należy się prawda, nawet jeżeli jest trudna". Jak dodał, ma wiedzę niezależną od ukazującej się książki, której jeszcze nie przeczytał, że Wałęsa był agentem "Bolkiem".
Oburzyło to byłego prezydenta, który wielokrotnie zaprzeczał posądzeniom o współpracę z SB. Dlatego Wałęsa domaga się odwołania stwierdzeń prezydenta Kaczyńskiego na antenie Polsatu między godz. 21.00 a 22.00, orzeczenia przez sąd zakazu "takich wypowiedzi w przyszłości" oraz zapłaty na jego rzecz 100 tys. zł jako "zadośćuczynienie za doznaną krzywdę".
W pozwie pełnomocnik Wałęsy mecenas Ewelina Wolańska pisze, że jej klient wzywał prezydenta do odwołania tej wypowiedzi, jednak jak stwierdza adwokat, strona pozwana nie wykonała żadnego gestu, który można by odczytać jako "przyznanie się do błędu". Wolańska uważa, że prezydent lekceważy wyrok Sądu Lustracyjnego z 2000 r. i tym samym dodaje "odwagi przeciwnikom politycznym powoda do kontynuowania zniewag".
Mecenas wyjaśnia także kwestie prawne związane z immunitetem prezydenta. Zaznacza, że Kaczyński podlega odpowiedzialności przed sądem powszechnym, ponieważ jego wypowiedź "nie należy do zakresu urzędowych funkcji czy obowiązków prezydenta RP, ściśle określonych w Konstytucji, za których naruszenie mógłby odpowiadać przed Trybunałem Stanu".
Na razie Kancelaria Prezydenta nie zajęła stanowiska co do pozwu. Kilka miesięcy temu ówczesny szef kancelarii Piotr Kownacki zapytany o pozew stwierdził, że "prezydent Wałęsa w ostatnim czasie miał wiele niezrozumiałych zachowań".
Zenon Baranowski
"Nasz Dziennik" 2009-10-14
Autor: wa