Proces Polaków na Białorusi
Treść
Proces dwóch działaczy nieuznawanego przez władze w Mińsku Związku Polaków na Białorusi (ZPB) Andrzeja Poczobuta i Mieczysława Jaśkiewicza rozpoczął się wczoraj w Grodnie. Zostali oni aresztowani w piątek wieczorem za "drobne chuligaństwo". Chodzi o rzekome utrudnianie pracy ekipie telewizyjnej, która filmowała organizowane 15 sierpnia przez Konsulat RP w Grodnie uroczystości na cmentarzu z okazji Święta Wojska Polskiego.
Występując w sądzie Poczobut, polonijny dziennikarz, ocenił proces jako prowokację. Oświadczył, że całą sprawę zmontowało KGB. Polacy wskazywali, że Poczobut i Jaśkiewicz na uroczystości 15 sierpnia poprosili jedynie mężczyznę filmującego Mszę polową nieoznakowaną kamerą, aby się przedstawił, bo podejrzewali, że jest z KGB. Tymczasem zarzucono im, że zachowywali się agresywnie, szarpali operatora i jego kamerę. - Na filmie jednak widać, że podeszli do niego spokojnie, a Poczobut uprzejmie zadawał pytania - opowiadali działacze, których wpuszczono na rozprawę.
Choć pozew złożyła w sądzie dyrekcja bliżej nieznanej stacji telewizyjnej RTC, nawet sędzia przyznała pośrednio, że pokazywane na rozprawie jako dowód zdjęcia filmowe z uroczystości robiono milicyjną kamerą.
Po przesłuchaniu świadków oskarżenia sąd ogłosił przerwę w procesie do dzisiaj. Poczobut i Jaśkiewicz zostali odwiezieni do aresztu. Rozprawę obserwowała konsul z Konsulatu Generalnego RP w Grodnie Zofia Szmyd.
WP, PAP
"Nasz Dziennik" 2006-08-22
Autor: wa