Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Problem w rachunkach

Treść

PGNiG odpowiada na pytania dotyczące groźby odcięcia Polski od dostaw surowca po tym, jak Gazprom zmniejszył dostawy gazu na Ukrainę. Uspokaja, że na co najmniej dwa tygodnie wystarczą zapasy gazu z magazynów. Według przedstawicieli firmy, w tym czasie nieporozumienia rosyjsko-ukraińskie powinny zostać wyjaśnione. - Nie ma problemów z jakością gazu dostarczanego do klientów Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa - zapewniało wczoraj kierownictwo spółki na specjalnie zwołanej konferencji prasowej. W ten sposób zareagowało na pojawiające się w ostatnich tygodniach doniesienia o zadziwiająco wysokich rachunkach płaconych przez niektórych odbiorców błękitnego paliwa, zwłaszcza z północno-zachodniej części Polski. Wielu odbiorców było zaniepokojonych drastycznym często wzrostem rachunków płaconych za gaz, zwłaszcza za okres od listopada 2007 r. do stycznia 2008 roku. Klienci PGNiG dziwili się, że w okresie, gdy właściwie nie było zimy, rachunki za gaz drastycznie wzrosły, zwłaszcza w porównaniu z wcześniejszymi miesiącami. Przedstawiciele PGNiG uważają jednak, iż to błędne przekonanie, niemające potwierdzenia w rzeczywistości. - W miesiącach: październik, listopad, grudzień, temperatury były niższe niż w poprzednim roku - tłumaczy Jan Winter, dyrektor pionu bilansowania finansowego, powołując się na dane Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Jego zdaniem, musiało to wpłynąć na wzrost poziomu zużycia surowca. Winter zapewnia też, że w ostatnich miesiącach nie odnotowano spadku jakości gazu poniżej obowiązujących norm, a więc 39,5 megadżula na metr sześcienny. W feralnym okresie: listopad, grudzień 2007 r. i styczeń 2008 r., jakość była jeszcze wyższa - uspokaja Winter. Podkreśla też, iż w całym systemie przesyłowym zainstalowanych jest wiele urządzeń sprawdzających jakość przesyłanego surowca. Dodaje, że prócz tego gaz jest badany przez niezależne od PGNiG ośrodki. Skąd więc reklamacje sypiące się ostatnio do PGNiG? Urszula Rożnowska, dyrektor Gazowni Gdańskiej, przyznała, że w omawianym okresie rzeczywiście wzrosła liczba reklamacji od klientów, ale - według niej - albo nie były one uzasadnione, albo dotyczyły pewnych nieprawidłowości w odczycie i naliczaniu należności za odebrany surowiec. - Jest to grupa reklamacji zasadnych o tyle, że w okresie przedświątecznym dokonywano odczytów w dniach 16-19 grudnia - tłumaczy. Wprowadzenie danych nastąpiło natomiast po świętach, 27 grudnia. Okres rozliczeniowy za grudzień, a więc także rachunek, obejmował więc tak naprawdę ok. 3-tygodniowy czas zużycia gazu. Korekty dokonano już w styczniu, gdy dodano nierozliczone dni z końca grudnia, a więc było to już de facto rozliczenie za prawie 5 tygodni. Przedstawiciele PGNiG dodają, iż nałożył się na to również wzrost cen gazu od nowego roku. Mariusz Bober "Nasz Dziennik" 2008-03-04

Autor: wa