Problem: trzy tony rtęci
Treść
Produkcja świetlówek w Rzeszowskich Zakładach Lamp Wyładowczych "Polam-Rzeszów" w Pogwizdowie Nowym została wstrzymana kilkanaście lat temu, jednak dotychczas nie została ostatecznie załatwiona sprawa likwidacji trujących odpadów.
Zakład działał do początku lat dziewięćdziesiątych, a likwidacji poddany został w 1998 r. W ciągu 20 lat jego działalności ponad 21 proc. świetlówek uległo uszkodzeniu w trakcie procesu technologicznego albo odrzuceniu z powodu nieodpowiedniej jakości. Świetlówki te po rozdrobnieniu do tzw. stłuczki szklanej stanowiły odpad. W celu usunięcia rtęci stłuczkę rozdrabniano w młynach, a w cyklonie oddzielano rtęć i adsorbowano ją na węglu aktywnym. W wyniku procesu oczyszczania stłuczki część rtęci parowała, stanowiąc dodatkowe źródło emisji do środowiska, część zaś odzyskiwano. Razem z innymi zanieczyszczeniami był to drugi rodzaj odpadów powstających w zakładach. Odpad stłuczki szklanej składowano co najmniej w 30 miejscach. Szacuje się, że w okresie swej działalności zakład wprowadził do środowiska ponad 3 tony czystej rtęci.
Rtęć jest łatwo wchłaniana do ustroju człowieka i zwierząt z powodu bardzo dużej podatności na parowanie. Trafia do organizmu poprzez drogi oddechowe, błony śluzowe, skórę, a także poprzez spożywanie skażonej wody i żywności. Wchłonięta krąży w organizmie, który nie ma możliwości jej wydalenia, i osadza się głównie w nerkach i wątrobie, powodując ciężkie schorzenia. Ma również wpływ na rozwój chorób układu nerwowego.
Przez wiele lat ciągnęła się w sądach sprawa wypłat odszkodowań dla ponad 100 pracowników "Polamu" chorych na rtęcicę, zanim uzyskali rekompensaty. Pozostał problem trujących odpadów. Skażoną rtęcią stłuczką szklaną utwardzano drogi, zapełniano doły i rowy. 80 proc. rtęciowych wysypisk znajduje się na terenie gminy Głogów Małopolski, a pozostałe 20 procent na terenie gmin Świlcza i Trzebownisko. Niebezpieczeństwo związane ze skażeniem środowiska odstrasza inwestorów. Na terenie tych gmin nie mogą się rozbudowywać zakłady, wstrzymano budowę kilku domów, gdyż ludzie czekają na usunięcie rtęci. Dotychczas zrekultywowano największe wysypisko rtęci w lesie w Wygodzie.
Jak stwierdziła Maria Suchy, dyrektor Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Rzeszowie, budowę sarkofagu na zatrutą rtęcią stłuczkę uniemożliwiają przepisy unijne, a także obowiązujące obecnie prawo dotyczące ochrony środowiska. Stanisław Ożóg, starosta rzeszowski, decyzją ministra odpowiedzialny za ostateczną likwidację trucizny po "Polamie", do pracy nad programem ostatecznego pozbycia się trucizny powołał specjalny zespół. Zdaniem starosty, problem rtęci zostanie rozwiązany metodą polegającą na utylizacji związków rtęci do końca 2006 r. Skażona stłuczka zostanie wcześniej wybrana z dzikich wysypisk. Całość prac ma kosztować 3 miliony złotych. 75 proc. tej kwoty ma pochodzić z pieniędzy UE, 12,5 proc. z budżetu państwa, a pozostałą część powinien stanowić udział własny samorządu. Starostwo nie ma takich środków, przypuszczalnie jednak dla programu likwidacji trujących odpadów uzyska wsparcie funduszu ochrony środowiska.
Alicja Trześniowska
"Nasz Dziennik" 2004-12-21
Autor: kl