Problem nierozerwalności małżeństwa (Mt 19)
Treść
Człowiek na ogół się przekonuje o skutkach swoich rzekomo dobrych działań dopiero, jak już daleko w te skutki zajdzie; czyli nieraz dopiero na starość.
Było ono od początku tzn. w planie Bożym, który został przez ludzi spaczony i Bóg musiał zacząć nowe stawianie wymagań od pewnego minimum, ale podnosił te wymagania. Żyjemy w społeczeństwie wymieszanym, więc bardzo nam łatwo przenieść swoje pojęcia na ludzi, którzy żyją wokół nas nie będąc chrześcijanami; i żyją tak, jakby jeszcze Chrystus nie przyszedł. Musimy jednak uznać fakt, że Bóg od nas wymaga więcej. Pierwsza reakcja człowieka małodusznego na takie stwierdzenie brzmi: „Więc niechrześcijanie mają lepiej! Mniej mają zakazów!” W rzeczywistości mają po prostu inne problemy; i nieraz zabrną w o wiele większe niż te, których na swój pogański sposób pragnęli uniknąć.
Wszystko zależy od tego, co rozumiemy przez „zakaz”. Pan Bóg nawet najbardziej nawet kategorycznych nakazów czy też zakazów nie stawia ot tak sobie, bo tak Mu do głowy przyszło. My jesteśmy zaplanowani na jakieś życie. My jesteśmy stworzeni do pewnego życia. Nasze oko, na przykład, jest stworzone tak, że jedne promienie widzi, a innych nie widzi; zieleń sprawia naszym oczom radość, przyjemność i w pewnym sensie je leczy. Oczy są dla zieleni, zieleń jest dla oczu, to wszystko zostało stworzone razem. Tak samo jest z prawem etycznym. Jesteśmy do niego zaplanowani. Jeżeli próbujemy się przeciw niemu opierać i wymyślać sobie jakieś inne, to jest to tak, jakby krzesło uparło się, że będzie koniem. Ale nie będzie koniem, choćby na głowie stanęło; a jeżeli będzie próbowało, to nie wyjdzie mu to na dobre i będzie bardzo nieszczęśliwe. Człowiek na ogół się przekonuje o skutkach swoich rzekomo dobrych działań dopiero, jak już daleko w te skutki zajdzie; czyli nieraz dopiero na starość. To jedno jest pewne i to chciałam podkreślić: że nakazy czy zakazy Boże to są zawsze nakazy miłujące, wskazujące nam, gdzie jest nasze największe dobro. I tylko tak można je rozumieć.
Fragment książki Rozważania o Wcieleniu Syna Bożego
Małgorzata (Anna) Borkowska OSB, ur. w 1939 r., benedyktynka, historyk życia zakonnego, tłumaczka. Studiowała filologię polską i filozofię na Uniwersytecie im. Mikołaja Kopernika w Toruniu, oraz teologię na KUL-u, gdzie w roku 2011 otrzymała tytuł doktora honoris causa. Autorka wielu prac teologicznych i historycznych, felietonistka. Napisała m.in. nagrodzoną (KLIO) w 1997 roku monografię „Życie codzienne polskich klasztorów żeńskich w XVII do końca XVIII wieku”. Wielką popularność zyskała wydając „Oślicę Balaama. Apel do duchownych panów” (2018). Obecnie wygłasza konferencje w ramach Weekendowych Rekolekcji Benedyktyńskich w Opactwie w Żarnowcu na Pomorzu, w którym pełni funkcję przeoryszy.
Żródło: cspb.pl, 15
Autor: mj