Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Pro Patria nie dla agenta

Treść

Urząd do Spraw Kombatantów przyznał medal Pro Patria byłemu agentowi SB Edmundowi Hulszowi, znanemu z protestów robotniczych w grudniu 1970 roku. Po interwencji Instytutu Pamięci Narodowej wycofuje się jak niepyszny, tłumacząc, że wcześniej nie miał takich informacji.

Odznaczenie Pro Patria miało zostać wręczone Hulszowi podczas uroczystości rocznicowych 15 grudnia w Gdyni. O jego nadanie uczestnikowi rewolty robotniczej wystąpił jeszcze w 2012 r. Zarząd Główny Związku Solidarności Polskich Kombatantów z Gdańska. – Zarząd wystąpił o odznaczenie i to odznaczenie zostało przyznane, i w imieniu pana Edmunda Hulsza odebrałem je jako prezes, ponieważ on nie mógł przyjechać – wyjaśnia Andrzej Olszewski, prezes Koła Gdynia ZSPK.

Po upublicznieniu informacji o planach uroczystego wręczenia medalu w Urzędzie interweniowali pracownicy Instytutu Pamięci Narodowej, zwracając uwagę na „agenturalną działalność Edmunda Hulsza” i oceniając, że cała sytuacja może być „źródłem niepotrzebnego skandalu”.

– IPN, zdaje się, interweniuje w tej sprawie, o co chodzi? – nie ukrywa zaskoczenia Olszewski. – Myślałem, że te sprawy zostały wyjaśnione. Temu człowiekowi należy się szacunek, jak najbardziej mu się ten medal należy – podkreśla kombatant w rozmowie z „Naszym Dziennikiem”.

Po zapoznaniu się z naukowymi publikacjami ukazującymi całokształt działalności Hulsza Urząd do spraw Kombatantów wycofuje się z wręczenia odznaczenia. – Urząd nic nie wiedział o zarzutach wobec pana Hulsza. Nowe okoliczności uniemożliwiają oczywiście wręczenie przez przedstawiciela Urzędu medalu panu Hulszowi w najbliższym czasie. Sprawa zostanie ponownie rozpatrzona w oparciu o analizę nieznanych dotychczas Urzędowi materiałów – podkreśla płk Mirosław Demediuk, naczelnik Wydziału Odznaczeń i Mianowań UdSKiOR.

„Po prostu lustracja”

– Ja tego nie rozumiem, skoro odznaczenie zostało przyznane i zostało wręczone, jestem w posiadaniu tego odznaczenia, będziemy do 45. rocznicy czekać czy może go jeszcze szkalować? To jest schorowany człowiek – argumentuje Olszewski. Jak dodaje, „będzie po prostu lustracja”. Olszewski ma się w najbliższych dniach spotkać z przedstawicielem Urzędu, który już zakomunikował mu decyzję o wstrzymaniu się z odznaczeniem. – Poproszę na piśmie o uzasadnienie, dlaczego Urząd chce się wstrzymać z dekoracją – zapowiada Olszewski.

– Nagradzać go nie ma za co – uważa Krzysztof Wyszkowski, były działacz opozycyjny. Zastrzega, że rola Edmunda Hulsza w protestach Grudnia ’70 nie jest do końca znana. – To jest jednak zbyt poważna sprawa – dodaje. W jego ocenie, agenturalny wątek w życiorysie Hulsza to nie był „żaden incydent”. Jak twierdzi, Hulsz rzucał podejrzenia o agenturalność wobec innych osób. – Mojego brata oskarżał, oskarżał innych uczciwych ludzi, że byli agentami – twierdzi Wyszkowski. Krytycznie ocenia również jego aktywność opozycyjną na emigracji, uważając, że odegrał tam rolę „prowokatora”.

TW „Tangens”

Edmund Hulsz sam nazywa się przywódcą Grudnia ’70 w Gdyni. Ale w ocenie historyków, jest to raczej nadużycie. Oceniają rolę ówczesnego pracownika Dalmoru jako ważnego uczestnika rewolty z 1970 roku. Hulsz, mimo prośby IPN, nie chciał przekazać relacji o swojej roli w rewolcie grudniowej. W wydanych w ostatnich latach kilku publikacjach podkreśla się, że zachowane w archiwach IPN dokumenty potwierdzają „fakt rejestracji” jako TW ps. „Tangens” i „agenturalnych kontaktów” Hulszy.

Historyk IPN Marcin Węgliński w swoim artykule na łamach „Arcanów” (2011 r.) wskazuje, że po aresztowaniu nad Hulszem „pracował” funkcjonariusz SB kpt. Edward Graczyk. Efektem tego było podpisanie 20 grudnia 1970 r. przez pracownika Dalmoru „zobowiązania do współpracy z SB pod pseudonimem TW ’Tangens’”. Węgliński zwraca uwagę, że w „zachowanym do dzisiaj dokumencie możemy przeczytać: ’Aby zrehabilitować się za popełnione przeze mnie błędy i wykroczenia w czasie zajść w Gdyni w dn. 16 XII 1970 r., zobowiązuję się dobrowolnie do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa w zwalczaniu wrogów PRL, informacje będą przekazywane na piśmie’”.

Teczka pracy „Tangensa’ i teczka TW zostały zniszczone, ale informacje „o współpracy Hulsza można odnaleźć w jego aktach paszportowych, książeczce żeglarskiej, aktach osobowych cudzoziemca oraz innej dokumentacji”. Wynika z nich m.in. że Hulsz „denuncjował Stanisława Słodkowskiego”, innego działacza robotniczego znanego z Grudnia ’70. Jak zaznacza historyk, „współpraca Hulsza z SB zakończyła się ostatecznie w lipcu 1972 roku”.

Hulsz w 1975 r. uciekł na Zachód, występował w Radiu Wolna Europa, działał w strukturach popierających opozycję w PRL. Był członkiem Komitetu Obywatelskiego wspierającego KOR. W 1980 r. został przewodniczącym Zarządu Komitetu Zagranicznego Wolnych Związków Zawodowych w Polsce. Po 1990 r. wrócił do Polski i został przedsiębiorcą, prowadząc także działalność społeczno-polityczną.

Zenon Baranowski
Nasz Dziennik, 6 grudnia 2014

Autor: mj