Prezydenta USA drażnią chrześcijańskie symbole
Treść
Prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama, który w ubiegły wtorek wygłosił przemówienie na katolickim uniwersytecie w Georgetown, zażądał zakrycia na czas jego obecności krzyża i monogramu "IHS", oznaczającego imię Jezusa. Rzecznik Białego Domu, ustosunkowując się do licznych komentarzy, wyrażających oburzenie w związku z takim postępowaniem, stwierdził, iż prezydentowi w żadnym wypadku nie chodziło o obrażenie chrześcijan, a jedynie o wywieszenie w tym miejscu amerykańskiej flagi narodowej.
Prezydent USA Barack Obama po raz kolejny wykazał się arogancją wobec katolików. Na 14 kwietnia zaplanowany został jego wykład na tematy społeczne i ekonomiczne, który miał wygłosić w Georgetown University w Waszyngtonie, katolickiej uczelni prowadzonej przez jezuitów. To jeden z najbardziej prestiżowych amerykańskich uniwersytetów. Obama zagroził jednak, że wykład się nie odbędzie, jeśli uczelnia nie zakryje na czas jego wizyty symboli chrześcijańskich. Najbardziej niewygodnymi były dla prezydenta krzyż i napis "IHS" oznaczający imię Jezusa, które umieszczone są nad główną sceną, na której Obama miał przemawiać. Na życzenie Baracka Obamy Biały Dom wystosował do władz uczelni pismo, w którym zwracał się o zakrycie niewygodnych symboli. W konsekwencji zostały one zasłonięte czarnym tłem.
Tymczasem po fali krytyki katolickiej części amerykańskiego społeczeństwa głos zabrał rzecznik prezydenta. Oświadczył on, iż zamiarem Białego Domu nie było zakrycie krzyża wraz z monogramem "IHS", a jedynie standardowe umieszczenie za plecami przemawiającego prezydenta amerykańskiej flagi. "Prezydent docenił łaskawych gospodarzy z Georgetown University, na którym wygłosił mowę o stanie amerykańskiej ekonomii. Decyzje o zakryciu na czas przemówienia symboli amerykańską flagą są standardem dla wielu prezydenckich wystąpień. Jakiekolwiek inne sugestie mówiące, iż było inaczej, są po prostu fałszywe" - napisał w oświadczeniu Biały Dom.
MBZ
"Nasz Dziennik" 2009-04-18
Autor: wa