Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Prezydent zdecyduje o lichwie

Treść

Chociaż tzw. ustawę antylichwiarską uchwalił już Sejm i przegłosował Senat, to nie wiadomo, czy wejdzie ona w życie. Kolejny ruch należy bowiem do prezydenta, który musi ustawę podpisać. Nie jest to jednak takie pewne, gdyż cały czas bardzo aktywnie działa silne lobby firm żerujących na społeczeństwie przez udzielanie pożyczek na lichwiarski procent, które pracuje obecnie nad przekonaniem prezydenta o rzekomej szkodliwości ustawy.

Okres na podjęcie przez Aleksandra Kwaśniewskiego decyzji w sprawie podpisania lub zawetowania ustawy mija na początku sierpnia. Nie wiadomo dokładnie, kiedy zapadnie decyzja. Termin jej ogłoszenia jest jednak o tyle istotny, że w przypadku weta już po ostatnim planowanym przyszłotygodniowym posiedzeniu Sejmu posłowie nie mieliby szansy ustosunkowania się do niego. Do zawetowania ustawy będą namawiać prezydenta jego doradcy. Profesor Witold Orłowski stwierdził już, że jego zdaniem, "ustawa powoduje więcej szkody niż pożytku". W lobbowanie o prezydenckie weto ma być również silnie zaangażowana kojarzona ze Stowarzyszeniem Ordynacka firma lobbingowa Grupa Doradztwa Strategicznego, którą kieruje były prezes Telewizji Polskiej Robert Kwiatkowski. Niewykluczone też, że ustawa mogłaby trafić do Trybunału Konstytucyjnego. Opinie dokonane przez Biuro Studiów i Ekspertyz Sejmu RP w czasie procesu legislacyjnego mówią jednak o zgodności przepisów ustawy z konstytucją.
Ustawa antylichwiarska od początku rozpoczęcia nad nią prac wzbudzała duże emocje, powodując zorganizowany opór instytucji finansowych. Przeciwne jej uchwaleniu było środowisko bankowe. Ze strony Związku Banków Polskich padały zarzuty, że wprowadzenie górnego pułapu oprocentowania pożyczek i kredytów spowoduje spadek dostępności kredytów i poszerzenie się szarej strefy pożyczkowej.
Ustawa jednak w niewielkim stopniu w bezpośredni sposób dotknie banków. Niewiele jest bowiem oferowanych przez nie produktów bankowych oprocentowanych wyżej od proponowanego w ustawie maksymalnego progu. Dotyczyć to może przede wszystkim stosunkowo wysokiego oprocentowania kredytu z kart kredytowych. Natomiast w olbrzymim stopniu ustawa uderzy w parabankowe firmy, które żerują na pożyczkobiorcach, oferując lichwiarsko oprocentowane pożyczki. Tutaj jednak kryje się również interes banków. Niemal hurtowo udzielają one bowiem takim firmom kredytów. Idące w miliardy złotych kredyty są później przeznaczane przez firmy parabankowe na oprocentowane na kilkadziesiąt procent pożyczki dla ludności. Banki zaś kredyty udzielane lichwiarzom zapisują po stronie wspierania rozwoju przedsiębiorczości w Polsce. Z takiego interesu zadowolone są zarówno firmy pożyczkowe, które zarabiają na lichwie, jak i banki, które mają zyski z udzielanych firmom pożyczkowym kredytów. Cierpi natomiast ostateczny konsument kapitału, zmuszony płacić olbrzymie odsetki od kilkusetzłotowej pożyczki.
Ustawa antylichwiarska zakłada ograniczenie maksymalnej wielkości odsetek w obrocie gospodarczym. Jeżeli ustawa wejdzie w życie, banki i instytucje finansowe nie będą mogły oprocentować pożyczanego kapitału wyżej niż czterokrotność stopy lombardowej ustalanej przez Radę Polityki Pieniężnej. Obecnie stopa lombardowa wynosi 6,5 proc., co oznacza, że maksymalne oprocentowanie kredytu czy pożyczki nie będzie mogło przekroczyć 26 proc. Stopa lombardowa jest rynkową stopą procentową wyznaczającą maksymalną cenę pieniądza na rynku międzybankowym. Ograniczone mają być również do 5 proc. kwoty kredytu koszty związane z jego udzieleniem. Chodzi o różnego rodzaju opłaty i prowizje.
Artur Kowalski

"Nasz Dziennik" 2005-07-22

Autor: ab