Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Prezydent zaprasza inwestorów

Treść

Inwestycji firm koreańskich w Polsce, a także sytuacji politycznej Korei Południowej i kryzysu finansowego dotyczą rozmowy prezydenta Lecha Kaczyńskiego z prezydentem Korei Południowej Lee Myung-bakiem i premierem tego kraju Hang Seun-soo. Prezydent zdecydował, że o jeden dzień skróci swoją wizytę w Korei i po dzisiejszym odwiedzeniu Zdemilitaryzowanej Strefy Panmundżom odleci do kraju.

Po dzisiejszym spotkaniu z premierem Korei Południowej Hang Seun-soo prezydent Lech Kaczyński uda się do Zdemilitaryzowanej Strefy Panmundżom. Oddziela ona Koreę Północną od Południowej i została utworzona po zawieszeniu broni w wojnie koreańskiej. Zdaniem prezydenta Lecha Kaczyńskiego, "sytuacja na podzielonym Półwyspie Koreańskim odbija się na sytuacji światowej i jest to kwestia leżąca również w zainteresowaniu Polski". Od 1953 roku, czyli utworzenia Strefy Zdemilitaryzowanej, nasz kraj jest członkiem Komisji Nadzorczej Państw Neutralnych w Korei nadzorującej realizację zawieszenia broni. Oprócz sytuacji politycznej w Korei prezydent omawia również z koreańskimi politykami sprawę inwestycji koreańskich w Polsce i chce zapoznać się z koreańskim spojrzeniem na światowy kryzys finansowy. Korea jest drugim po Chinach partnerem handlowym Polski w Azji. Z krajem tym mamy jednak bardzo duży deficyt w handlu. A to przede wszystkim dlatego, że kierunek koreański importu jest jednym z największych źródeł towarów nowoczesnych, m.in. telefonów komórkowych, samochodów i telewizorów. Prezydenta interesował również koreański sukces gospodarczy sprzed 20, 30 lat. - Korea osiągnęła sukces gospodarczy w sposób całkowicie odwrotny od balcerowiczowskiej Polski - mówił prezydent. Podkreślał, że chcielibyśmy pogłębić zaangażowanie firm koreańskich w naszym kraju.
O jeden dzień Lech Kaczyński zdecydował się skrócić wizytę w Korei i tuż po odwiedzeniu dzisiaj Panmundżom uda się na lotnisko i w drogę powrotną do kraju. Z programu wizyty wypadło przyjęcie dla przedstawicieli wpływowych środowisk koreańskich. Do kraju prezydent powróci rządowym samolotem Tu-154, który uległ awarii w Mongolii, lecz już został naprawiony. - Awarie się zdarzają. Wiem, na czym ona polegała. Jest nowa część. Każdy lot samolotem łączy się z pewnym ryzykiem, ale funkcja prezydenta łączy się w tym zakresie z bardzo poważnym ryzykiem, ponieważ lata się bez przerwy - mówił prezydent. Tu-154 Lech Kaczyński przemierzał już też trasę z Tokio do Seulu. Przy podejściu do lądowania na lotnisku na Korei maszyna wpadła w olbrzymie turbulencje, a pilot zmuszony był podejście powtórzyć.
Artur Kowalski, Seul
"Nasz Dziennik" 2008-12-06

Autor: wa