Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Prezydent chce pracować w niedziele

Treść

Francuski parlament zdecyduje dzisiaj, czy przyjąć propozycję prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego zezwalającą na pracę w niedzielę. Ustawę popiera rządząca partia Unia na rzecz Ruchu Ludowego (UMP).

Ustawa przewiduje, że merowie będą mogli zgodzić się na pracę od pięciu do dziesięciu niedziel w roku. Ponadto zawiera zapis o tzw. stwierdzonej potrzebie, która umożliwia otwarcie sklepów w wielkich centrach handlowych, które dotychczas otrzymywały takie zezwolenia z prefektur. Planuje się również zezwolenie na pracę w niedziele w miejscowościach turystycznych. Zdaniem opozycji, obecny projekt ustawy otwiera furtkę do generalizacji pracy w niedziele.
Propozycje prezydenta krytykują francuski Kościół katolicki oraz katolickie stowarzyszenia. - Obecnie pracuje w niedziele we Francji tysiące ludzi, co jest usprawiedliwione przymusem, jaki wypływa ze służby publicznej, ale planowane, całkowite zezwolenie na pracę w niedziele jest decyzją motywowaną jedynie czynnikami ekonomicznymi, a nie wnikającą z charakteru funkcji publicznej - powiedział arcybiskup Paryża ks. kard. André Vingt-Trois. - Niedziela jest tym jedynym dniem, który umożliwia konstrukcję i organizację życia społecznego, co w systemie kultury chrześcijańskiej jest czymś całkowicie normalnym - konkludował. Swoje zastrzeżenia dotyczące pracy w niedziele składają również protestanccy deputowani.
Głosy sprzeciwu wywołały ostrą reakcję sekretarza generalnego UMP Patricka Devedjiana, który stwierdził, że argumenty religijne są nie do przyjęcia. Jego zdaniem, przekonania etyczne nie mogą być brane pod uwagę przez państwo francuskie. - Gdyby brać pod uwagę problemy religijne, to chrześcijanie nie pracowaliby w niedzielę, Żydzi w sobotę, a muzułmanie w piątek - stwierdził Devedjian. I dodał ironicznie: "Pod warunkiem, że w to wszystko nie wmieszają się buddyści".
Franciszek L. Ćwik, Caen
"Nasz Dziennik" 2008-12-18

Autor: wa