Prezydencja pod znakiem konstytucji i energii
Treść
Wznowienie prac nad traktatem konstytucyjnym Unii Europejskiej, przyjęcie europejskiego planu działania w sprawie wspólnej polityki energetycznej oraz dalszy rozwój polityki wschodniej UE - oto priorytety, jakie przyświecać będą niemieckiemu przewodnictwu w Unii, które trwa od 1 stycznia. Swoistą nowością jest również tzw. trójprezydencja, polegająca na ścisłej współpracy Niemiec, przejmującej po nich przewodnictwo Portugalii oraz rozpoczynającej "dowodzenie" 1 stycznia 2008 roku Słowenii.
1 stycznia Niemcy już po raz dwunasty objęli przewodnictwo w Radzie UE. Już na samym początku tej trudnej - jak sami przyznają - a jednocześnie dającej wielką szansę drogi przedstawiciele tego kraju głośno mówią o najważniejszych celach, jakie stawiają sobie na najbliższe 6 miesięcy. Niczym echo powraca kwestia traktatu konstytucyjnego. - Chcemy wysłuchać zastrzeżeń Polski i pozostałych krajów członkowskich co do obecnego traktatu po to, by wypracować kompromis - tłumaczył wczoraj w Warszawie ambasador Niemiec Reinhard Schweppe. Jak mówił, Niemcy będą także dążyły do uporządkowania spraw gospodarczych, w tym m.in. realizacji strategii lizbońskiej i wspólnej strategii energetycznej, oraz spraw wewnętrznych i prawnych, jak regulacje wizowe czy wprowadzanie reguł układu z Schengen.
Wśród priorytetów Schweppe wymienił też wypracowanie nowej definicji polityki wschodniej UE. - Nie chodzi jedynie o relacje między Unią Europejską a Rosją, lecz również o stosunki Unii Europejskiej z Ukrainą, a także Mołdawią, Białorusią czy Gruzją - wyjaśniał. Spodziewać się więc należy nie tylko wypracowania nowego porozumienia o partnerstwie i współpracy z Moskwą, lecz także nowej polityki w stosunku do Azji Centralnej i polityki sąsiedztwa wobec wszystkich krajów graniczących z Unią.
W celu zapewnienia ciągłości polityki Unii kraje obejmujące w najbliższym czasie przewodnictwo we Wspólnocie zdecydowały się na program trójprezydencji. Miałby on umożliwić ścisłą i skuteczną współpracę Niemiec, Portugalii i Słowenii. - W ciągu tych najbliższych 18 miesięcy każde z państw przewodniczących Unii ma część jednakowych priorytetów. Ale będą też specyficzne. Każda z prezydencji jest jednak samodzielna - tłumaczy Jozef Drofenik, ambasador Republiki Słowenii. Z takiego trójporozumienia wynikałaby pożądana ciągłość podejmowanych działań, a mianowicie to, co zainicjowaliby Niemcy, kontynuowaliby Portugalczycy, zaś czego owoce zbieraliby Słoweńcy. Specyfika zaś poszczególnych przewodnictw miałaby polegać m.in. na koncentracji przewodzących państw na różnych regionach Europy. I tak Niemcy kierowaliby uwagę w stronę wschodu, Portugalia - południa, zaś Słowenia - południowego wschodu.
Aneta Jezierska
"Nasz Dziennik" 2007-01-10
Autor: wa