Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Prezesa nie widać

Treść

Wybór nowego prezesa Instytutu Pamięci Narodowej może nastąpić dopiero za mniej więcej pół roku. Dotychczas nie powstała nowa Rada IPN, która ma zgłaszać kandydata na to stanowisko. Co więcej, do tej pory ośrodki akademickie nie zgłosiły wszystkich elektorów, których zadaniem będzie wyłonienie kandydatów do rady.
Zgodnie z nowelizacją ustawy o IPN autorstwa Platformy Obywatelskiej prezesa powołuje zwykłą większością głosów Sejm na wniosek Rady IPN. Konkurs może być rozpisany dopiero po powstaniu tej rady. Tymczasem procedura jej powołania jest bardzo skomplikowana i czasochłonna. Najpierw musi powstać zgromadzenie Elektorów, których członków zgłaszają wymienione w rozporządzeniu uniwersytety i instytuty naukowe.
- Ośrodki naukowe mają czas do 27 stycznia na zgłaszanie swoich przedstawicieli - informuje rzecznik IPN Andrzej Arseniuk. Na chwilę obecną zgłoszono 17 elektorów, a w sumie ma być ich 25.
Dopiero po zgłoszeniu ostatniego elektora p.o. prezes IPN Franciszek Gryciuk może zwołać pierwsze posiedzenie zgromadzenia. - Po wpłynięciu ostatniego zgłoszenia prezes wyznaczy termin pierwszego posiedzenia Zgromadzenia Elektorów - mówi Arseniuk. Kolejnym krokiem jest ogłoszenie przez elektorów zgłaszania kandydatów na członków Rady IPN. Następnie osoby, które otrzymały najwięcej głosów, będą przedstawiane parlamentowi.
Spośród nich członków rady mają wybrać Sejm (5 z 10 kandydatów) i Senat (2 z 4 kandydatów). Prezydent RP ma wybrać 2 członków rady spośród kandydatów zgłoszonych mu przez Krajową Radę Sądownictwa.
Dopiero po ukonstytuowaniu się rady może ona ogłosić konkurs na prezesa Instytutu. Ostatecznie zgłasza swojego kandydata - który nie może pochodzić z jej grona - Sejmowi.
Prawo i Sprawiedliwość od samego początku prac krytykowało założenia nowelizacji autorstwa PO, wskazując, że wbrew deklaracjom o odpolitycznieniu Instytutu to właśnie nowe regulacje przyniosą rzeczywiste poddanie IPN politykom. - Jest do tej nowelizacji dużo merytorycznych zastrzeżeń, w tym konstytucyjnych. Ta ustawa utrudni, a wręcz sparaliżuje funkcjonowanie IPN. Jego prezes będzie takim "malowanym szefem", a odpowiedzialność za działania Instytutu rozmyje się na członków rady - uważa poseł Arkadiusz Mularczyk. Prawo i Sprawiedliwość zaskarżyło już nowelizację do Trybunału Konstytucyjnego. Zdaniem posłów opozycji, których pod wnioskiem podpisało się 150, nowelizacja autorstwa PO podważa niezależność Instytutu Pamięci Narodowej, narusza prawa obywateli do prywatności i ochrony przez nich swoich danych osobowych oraz dostępu do służby publicznej na jednakowych zasadach. "Kompetencja Sejmu do powoływania i odwoływania prezesa IPN zwykłą większością głosów uzależnia go od woli politycznej aktualnej większości parlamentarnej, podaje w ten sposób w wątpliwość jego niezależność, a więc w konsekwencji także możliwość podejmowania określonych działań, dla których instytucja ta została powołana" - argumentują wnioskodawcy.
"Ograniczenie niezależności Instytutu, w zakresie, w jakim wpływa na niezależność działań prokuratorskich i lustracyjnych (...) narusza ustanowioną w art. 2 Konstytucji zasadę demokratycznego państwa prawnego" - napisano we wniosku.
Zenon Baranowski
Nasz Dziennik 2010-10-29

Autor: jc