Prezes PZU: jeśli Eureko chce być jeszcze w Polsce, nie może podejmować działań na szkodę spółki
Treść
Zdaniem prezesa PZU Jaromira Netzela, kierowana przez niego firma - PZU - była permanentnie wykorzystywana do prowadzenia nietrafionych dla największego polskiego ubezpieczyciela interesów. Netzel, który był gościem Radia Maryja, zaznaczył, że będzie chciał się przyjrzeć działalności PZU w terenie.
Jako przykład jednego z nieudanych przedsięwzięć Netzel podał kampanię "Stop wariatom drogowym", która pochłonęła 36 mln zł. Jak zaznaczył, od czasu objęcia przez niego funkcji prezesa w znacznej części wymienił najwyższą kadrę w PZU, w tym również odpowiedzialnych za przygotowanie tej kampanii. Wymienione zostało też całe kierownictwo pionu zakupów, biura nieruchomości oraz administracji.
Netzel zaznaczył, że będzie chciał się przyjrzeć działalności PZU w terenie. Otrzymuje bowiem liczne sygnały o działaniu w okręgach różnych lokalnych koterii i układów. - Tam, skąd będę otrzymywał sygnały poparte faktami, będzie wymiana kadr, a decyzje będą zapadały szybko - mówił Netzel.
Odniósł się także do działań Eureko - jednego z akcjonariuszy PZU. - Jeśli Eureko chce być jeszcze w Polsce, to nie może podejmować działań na szkodę PZU, a wiele działań wskazuje na to, że Eureko nie do końca tę linię akceptowało - powiedział. Zaznaczył, iż teraz Eureko musi mieć świadomość, że w Polsce nie będzie już ministra Skarbu Państwa, który zrealizuje umowę o sprzedaży 21 proc. akcji PZU za 2 mld zł, czyli kwotę grubo poniżej rocznego zysku firmy. Jak stwierdził, w tej sytuacji trzeba szukać porozumienia między Skarbem Państwa a Eureko w innej sferze.
Prezes PZU poruszył również problem ubezpieczeń upraw rolnych. Według Netzela, ubezpieczenia dla rolników powinny być obowiązkowe. - Wykorzystywanie rezerw budżetowych na pomoc rolnikom sprawy nie załatwi. Potrzebne są zmiany systemowe - powiedział. Zaznaczył, że spodziewa się, iż wprowadzenie obowiązku ubezpieczeniowego może budzić opór rolników, jednak - jak dodał - model obowiązkowych ubezpieczeń upraw rolnych funkcjonuje w wielu krajach i daje rolnikom poczucie bezpieczeństwa, a ryzyko wystąpienia klęski suszy czy powodzi jest w każdym roku bardzo prawdopodobne. - Musi być to system, który, po pierwsze, zapewni powszechną ochronę, a po drugie, składka powinna być tak wyliczana, żeby była do zaakceptowania przez rolników - dodał prezes PZU. Jego zdaniem, składka ubezpieczeniowa mogłaby być w tym przypadku kalkulowana tak, by nie zawierała marży dla ubezpieczyciela, ten bowiem może inaczej zarabiać na zebranych pieniądzach.
Netzel zaznaczył, że obecnie ubezpieczenia upraw są stosunkowo drogie, gdyż korzysta z nich relatywnie mało rolników. Według niego, sytuacja ulegnie zmianie, gdy system ubezpieczeń stanie się powszechny. Wtedy ryzyko ponoszone przez firmę ubezpieczeniową rozłoży się na większą liczbę ubezpieczonych, co pozwoli na obniżenie składki.
Artur Kowalski
"Nasz Dziennik" 2006-09-15
Autor: wa