Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Prezes Dąbrowski odebrał nominację

Treść

Nowym I prezesem Sądu Najwyższego został wczoraj sędzia Stanisław Dąbrowski z Izby Cywilnej SN. Senator Piotr Andrzejewski (PiS) podkreśla, że to bardzo ważne stanowisko, choć wielu Polaków nie ma świadomości znaczenia Sądu Najwyższego w polskim prawie. - Orzeczenia naszego Trybunału Konstytucyjnego, jak i Sądu Najwyższego będą miały, moim zdaniem, coraz większe znaczenie - podkreśla senator Andrzejewski.
Kadencja I prezesa Sądu Najwyższego prof. Lecha Gardockiego, który pełnił ten urząd przez dwie kolejne sześcioletnie kadencje, upływa 18 października br. Z tego względu Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego przedstawiło na początku września br. prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu kandydatury dwóch sędziów na to stanowisko: Stanisława Dąbrowskiego, byłego przewodniczącego Krajowej Rady Sądownictwa, i Lecha Paprzyckiego, prezesa Izby Karnej Sądu Najwyższego. W wyniku wyborów spośród sędziów Sądu Najwyższego Dąbrowski dostał 47 głosów, Paprzycki zaś 34. Uroczystości powołania I prezesa Sądu Najwyższego odbyły się wczoraj w Pałacu Prezydenckim. Podczas nich prezydent Bronisław Komorowski wręczył ustępującemu prezesowi, prof. Lechowi Gardockiemu, Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski.
Senator Piotr Andrzejewski nie kryje, że wiąże z nowym prezesem spore nadzieje. - Od nowego prezesa spodziewam się zainicjowania skorygowania dotychczasowej linii orzecznictwa Sądu Najwyższego. Mam na myśli chociażby nieszczęsną uchwałę Sądu Najwyższego sprzed kilku lat. Uchwała ta rozgrzesza sędziów stanu wojennego ze stosowania prawa stanu wojennego, naruszającego w swej treści, formie i sposobie stosowania powszechnie obowiązujące standardy systemu prawnego - podkreśla senator Andrzejewski. Jak dodaje, w myśl tej uchwały sędziowie mogą działać na zasadzie ślepych bagnetów, według doraźnego zapotrzebowania władzy politycznej. - Takie stanowisko Sądu Najwyższego godzi w godność tego sądu i stanowi tylko obronę interesu osób, które wchodzą w skład chronionej grupy zawodowej. Może to rodzić wrażenie, że grupa ta bardziej dba o własny status i interesy niż o korygowanie tego, co odziedziczyliśmy jako smutną spuściznę po czasach zniewolenia hitlerowskiego i komunistycznego. Oczekuję tutaj wyraźnych zmian - dodaje Piotr Andrzejewski.
Problemem do rozstrzygnięcia jest, według senatora, również ewentualny rozdział kompetencji w zakresie przywoływania norm konstytucyjnych, jako podstaw rozstrzygnięcia, pomiędzy Sądem Najwyższym a Trybunałem Konstytucyjnym. - Trybunał Konstytucyjny ocenia zgodność z Konstytucją stanowionego prawa, a Sąd Najwyższy, stosując prawo do konkretnego stanu faktycznego, ocenia konstytucyjność normy w jej praktycznym zastosowaniu - przypomina Andrzejewski.
Nowo mianowany I prezes Sądu Najwyższego, 63-letni Stanisław Dąbrowski, wywodzi się ze środowiska sędziów cywilistów, od 1990 r. orzeka w Sądzie Najwyższym. W 1980 r. wstąpił do NSZZ "Solidarność", pełnił funkcję przewodniczącego Międzyzakładowej Komisji NSZZ "Solidarność" sądów okręgu Sądu Wojewódzkiego w Siedlcach, był również członkiem Krajowej Komisji Koordynacyjnej Pracowników Wymiaru Sprawiedliwości. W latach 1989-1991 był posłem na Sejm kontraktowy z ramienia Komitetu Obywatelskiego. Sędzia działał w Komisjach Sprawiedliwości i Prac Ustawodawczych. Od 2006 roku do marca 2010 roku pełnił funkcję przewodniczącego Krajowej Rady Sądownictwa.
Piotr Czartoryski-Sziler
Nasz Dziennik 2010-10-15

Autor: jc