Pretensje Henryka Blidy
Treść
Przewodniczący sejmowej komisji śledczej badającej okoliczności samobójczej śmierci byłej posłanki SLD Barbary Blidy, Ryszard Kalisz, zapowiedział, iż w raporcie z prac komisji nie wyklucza zawarcia wniosków o postawienie niektórych polityków przed Trybunałem Stanu. Zdaniem byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, przed Trybunałem powinni znaleźć się ci politycy, zwłaszcza z lewej strony, którzy przez całe lata akceptowali korupcyjne relacje między biznesem a polityką.
Sejmowa komisja śledcza badająca śmierć Barbary Blidy przesłuchała wczoraj męża byłej posłanki SLD. Henryk Blida ma być ostatnim świadkiem komisji. Przewodniczący Ryszard Kalisz (klub SLD) wyjaśniał, że przesłuchanie Blidy jako ostatniego wynika z faktu, że śledczy nie badają "przestępstwa", lecz działania organów publicznych. W związku z tym przesłuchiwano najpierw funkcjonariuszy publicznych. A osoba, która może mieć emocjonalny stosunek do sprawy, jest przesłuchiwana na końcu, by jej zeznania nie zdeterminowały działań śledczych.
Henryk Blida, który przed śledczymi występował nie jako funkcjonariusz publiczny, lecz osoba prywatna, w polityce już zaistniał, i to nie tylko jako mąż posłanki. Wizyta w domu Blidów była bowiem jednym z punktów prezydenckiej kampanii wyborczej Bronisława Komorowskiego przed drugą turą wyborów. Henryk Blida zadeklarował wtedy poparcie dla kandydata Platformy Obywatelskiej. Komorowski mówił wówczas, że Barbara Blida jest ofiarą państwa budowanego przez Prawo i Sprawiedliwość: "kraju lęku, podejrzliwości i strachu". Przewodniczący komisji Ryszard Kalisz dał wczoraj do zrozumienia, że w raporcie końcowym z prac śledczych znajdą się wnioski, by postawić niektórych polityków przed Trybunałem Stanu. Które powinny to być osoby, podpowiedział Kaliszowi były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
- Przed Trybunałem Stanu powinni stanąć przedstawiciele części klasy politycznej, przede wszystkim lewicy, ale też byli tacy w Platformie, którzy akceptowali korupcję, niejasne relacje, powiązania między biznesem a politykami przez całe lata w naszym kraju, co doprowadziło do sytuacji, że Polska ciekła korupcją wtedy, kiedy przejmowaliśmy władzę - powiedział Ziobro.
Henryk Blida w słowie wstępnym przed komisją wyrażał żal i pretensje. Mówił m.in., że nie wierzy, aby prokuratura bez żadnych nacisków oskarżyła jego żonę o przekazanie łapówki. - Mam pretensje do ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego pana Ziobry, że oskarżył żonę z trybuny sejmowej, że jej zatrzymanie było zasadne. Według mnie, pan Ziobro dopuścił się manipulacji, bo nie ma i nie było dowodu, że żona dopuściła się przestępstwa - mówił Henryk Blida. Zadał też kilka pytań: czy prawdą jest, że po śmierci jego żony były podsłuchiwane jego rozmowy z adwokatem, oraz czy Barbara Kmiecik postanowiła obciążyć jego żonę w zamian za uchylenie wobec niej aresztu, a następnie za pomoc finansową, jaką miała po wyjściu z aresztu udzielić jej Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Blida zeznał także m.in., że w okolicach marca 2007 r. jego żona zaczęła podejrzewać, iż jej telefony są na podsłuchu i jest śledzona. Według niego, "telefon się dziwnie zachowywał". Wyjaśniał, że pewnego dnia podczas prowadzenia samochodu jego żona pomyliła kierunek jazdy i nieoczekiwanie zawróciła. Ten sam manewr wykonać miał jadący za nią inny samochód. Spekulował, że być może żona umyślnie była tak nieudolnie śledzona, aby się zorientowała, co miałoby służyć jej zaszczuciu. Henryk Blida powiedział, że po strzałach w jego domu funkcjonariusze ABW kazali mu wyjść z budynku i czekać przed furtką na przyjazd pogotowia ratunkowego. Zeznał również, że żona mówiła mu, że nigdy nie dałaby się wyprowadzić w kajdankach. Zapytano go, czy wierzy, że śmierć jego żony była samobójstwem. Po chwili zastanowienia - być może zaskoczony, iż tym pytaniem - stwierdził, że na nie nie odpowie.
Zbigniew Ziobro odrzucał pretensje Henryka Blidy. - Proszę sięgnąć do dowodów. Ponad wszelką wątpliwość dowiedziono, że Barbara Blida korzystała z samochodu z kierowcami, i to wielokrotnie, kiedy takie życzenie formułowała. Jednocześnie osobie, od której uzyskiwała takie prezenty, załatwiała w tym samym czasie różne sprawy w urzędzie - mówił Ziobro. Zaznaczył, że potwierdzają to zeznania kierowców. Były minister sprawiedliwości stwierdził, iż są zeznania kilku świadków, którzy mówią, że została przekazana łapówka i istnieją dokumenty to uprawdopodobniające. Dodał, że dowodowo potwierdzone jest również sponsorowanie wycieczek zagranicznych.
- Odpowiedzialni moralnie za to, co się stało, jeśli już szukać winnych, są ci politycy, którzy akceptowali takie dwuznaczne, mówiąc delikatnie, relacje między biznesem a politykami: odwzajemnianie się polityków w zamian za różne prezenty, przysługi materialne biznesmenów, którzy ich sponsorowali. W jednym z zeznań Barbara Kmiecik zeznała, że sponsorowała śp. Barbarę Blidę. Gdzie byli jej koledzy, żeby ją wyciągnąć z tego rodzaju relacji, żeby nie dopuścić, aby te relacje były kontynuowane - dodał Ziobro. Stwierdził, że łódzka prokuratura pod rządami Platformy Obywatelskiej uznała, iż zatrzymanie Blidy były zasadne i legalne, zatem, jak zaznaczył Zbigniew Ziobro, uznała, że "były bardzo poważne dowody wskazujące na to, że pani Barbara Blida powinna mieć postawione zarzuty korupcji". Była posłanka SLD Barbara Blida odebrała sobie życie strzałem z pistoletu, 25 kwietnia 2007 r. w czasie akcji ABW zmierzającej do jej zatrzymania.
Artur Kowalski
Nasz Dziennik 2010-11-04
Autor: jc