Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Presja wielkich

Treść

Przeciwnicy i zwolennicy wojny z Irakiem wzmocnili presję na ostatnie kraje będące członkami Rady Bezpieczeństwa ONZ, które nie zdecydowały jeszcze, jak będą głosować w sprawie amerykańskiej rezolucji zezwalającej na atak. USA i Wielka Brytania próbują kupić poparcie tych biednych państw korzystnymi umowami handlowymi.
Wczoraj z podróży do Angoli, Kamerunu i Gwinei wrócił szef francuskiej dyplomacji Dominique de Villepin. W jego ślady udał się natychmiast specjalny wysłannik brytyjskiego rządu. Wczoraj szef MSZ-u tego kraju Jack Straw nie ukrywał, że Londyn będzie naciskał na wspomniane kraje, by poparły antyiracką rezolucję.
Po swoich rozmowach Villepin poinformował, że przekonywał te trzy afrykańskie kraje, iż przede wszystkim należy zapobiec wojnie i dać szansę inspektorom ONZ. Jak pisze agencja France Presse, w odpowiedzi słyszał przede wszystkim opinie, że wojna w Iraku jest nieunikniona, co może sugerować, że ulegną one presji amerykańsko-brytyjskiej.
Prezydent Francji Jacques Chirac w poniedziałkowym wystąpieniu telewizyjnym powtórzył, że Francja zawetuje nową rezolucję w sprawie Iraku. Poparł go kanclerz Niemiec, które również zasiadają obecnie w RB ONZ. Kanclerz Gerhard Schroeder stwierdził również w wypowiedzi dla francuskiej telewizji, że nowe kraje kandydujące do UE, które w większości poparły USA, powinny zrozumieć, że w ramach integracji unijnej muszą przekazać część swojej suwerenności na rzecz Brukseli.
Franciszek L. Ćwik, WP, PAP
Nasz Dziennik 12-03-2003

Autor: DW