Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Premier potwierdza: istniała możliwość konstruktywnego wotum nieufności koalicji PO - SLD - PSL - Samoobrona

Treść

Wszystkie sporne kwestie w koalicji mają być wyjaśniane na bieżąco. Każdy projekt czy poprawkę do ustawy partnerzy mogą zgłosić, ale po uzyskaniu ich akceptacji przez pozostałych koalicjantów. Premier potwierdził informacje "Naszego Dziennika" o wariancie z konstruktywnym wotum nieufności w wykonaniu koalicji PO - SLD - PSL - Samoobrona, gdyby we wtorek rząd nie miał większości w Sejmie.
W radiowych Sygnałach dnia premier Jarosław Kaczyński, pytany, dlaczego nie została zawarta koalicja z ludowcami, powiedział, że "prezes Pawlak nie chciał podjąć żadnych działań zmierzających ku koalicji, nie zamykał tej drogi, ale jednocześnie twierdził, że to będzie kiedyś tam, w bliżej nieokreślonym okresie".
- Myśmy się obawiali, że w pewnym momencie dojdzie jednak do działań zmierzających do stworzenia takiego dziwnego rządu, od Samoobrony, która w takiej sytuacji mogłaby się znaleźć po drugiej stronie, aż po SLD, a w środku PO i PSL właśnie, bo PSL wyraźnie utrzymywało stosunki z obydwiema stronami tego sporu - przyznał szef rządu.
To też było powodem pospiesznego zawarcia koalicji i praktycznie braku nowych zapisów w umowie programowej.
- My jedynie wycięliśmy z tej kwietniowej to, co zostało już zrealizowane - mówi nam jeden z uczestników kilkudniowych negocjacji. Co dodali liderzy? Przystali na propozycję powołania w kancelarii premiera trzyosobowego zespołu, który ma omawiać wszystkie kwestie sporne. Także dlatego, że liderzy koalicyjni są zbyt zajęci obowiązkami, by móc często się spotykać.
W świetle tych faktów doniesienia m.in. wczorajszej "Rzeczpospolitej" brzmiały rzeczywiście sensacyjnie. "Każdy bezrobotny ma otrzymywać bezterminowo zasiłek w wysokości 800 zł, rolnikom zaś przysługiwać będzie większy niż dziś (38,7 zł na ha) zwrot akcyzy na paliwo rolnicze" - podała gazeta, powołując się na zapisy nowej umowy koalicyjnej. "To ustępstwa, na jakie musieli pójść PiS i premier Jarosław Kaczyński, by Samoobrona wróciła do koalicji" - czytamy dalej. W zamian Samoobrona miała zrezygnować z wielkich zmian w przyszłorocznym budżecie, a wszystkie swoje projekty ustaw wnieść pod obrady Sejmu w 2007 r.
Ale doniesieniom tym zaprzeczali wczoraj wszyscy koalicjanci.
- Podstawą działania starej-nowej koalicji wcale nie jest umowa - tłumaczył kandydat na nowego szefa klubu Samoobrony Janusz Maksymiuk. Dodał, że liderzy podpisali tylko deklarację programową i to ona, a nie umowa, ma być bazą ich współpracy.
Wciąż obowiązuje też zapis art. 2 załącznika nr 2, w którym czytamy, że "umawiające się Strony Porozumienia ustalają, że Strona może zgłosić własny projekt ustawy lub poprawkę do projektu ustawy, po uzyskaniu ich akceptacji przez pozostałe partie koalicyjne. Tezy ustaw, a jeżeli jest to możliwe, konkretne projekty ustaw, jak również treść poprawek do projektów ustaw będą przedstawiane pozostałym partiom koalicji do akceptacji przed ich wniesieniem".
- Liga Polskich Rodzin nie zgadza się na pomysł, który de facto byłby wypłacaniem bezrobotnym pensji - powiedział wczoraj wicepremier Roman Giertych. Jego zdaniem, najpewniej wpłynęłoby to na zwiększenie bezrobocia i, jeśli taki pomysł zgłosi Samoobrona, nie zyska on poparcia w koalicji.
Podobnie będzie z wprowadzeniem podatku obrotowego, któremu sprzeciwia się PiS.
Mikołaj Wójcik

"Nasz Dziennik" 2006-10-19

Autor: wa

Tagi: koalicja jarosław kaczyński po-sld psl