Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Premier Kaczyński już w tym tygodniu

Treść

W sobotę Rada Polityczna PiS, zgodnie z oczekiwaniami, wyraziła zgodę na dymisję premiera Kazimierza Marcinkiewicza, rekomendując na to stanowisko prezesa partii Jarosława Kaczyńskiego. Jednocześnie Rada zwróciła się do warszawskich struktur samorządowych PiS, aby zgłosiły kandydaturę Marcinkiewicza na prezydenta Warszawy w zbliżających się wyborach samorządowych. Marcinkiewicz zgodził się na podjęcie walki o fotel prezydenta stolicy oraz zadeklarował pełną lojalność wobec swojej partii. Jego główną kontrkandydatką będzie Hanna Gronkiewicz-Waltz z PO. Jeszcze przed wyborami Marcinkiewicz obejmie stanowisko komisarza stolicy, zastępując Mirosława Kochalskiego.
- To piękna i szlachetna decyzja premiera. Dziękuję panu premierowi Marcinkiewiczowi za zgodę na podjęcie realizacji trudnych decyzji. To zwiększa szanse - nie PiS - lecz IV Rzeczypospolitej - tymi słowami prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński wyraził uznanie ustępującemu szefowi rządu. Rada polityczna PiS podziękowała premierowi owacjami na stojąco.
Marcinkiewicz rzeczywiście zachował się bardzo elegancko, wykazując się rzadką wśród polityków klasą. Ani wcześniej, ani podczas wspólnej z prezesem PiS konferencji prasowej, z jego ust nie padło ani jedno słowo skargi. W opinii publicznej ten - dawniej nieznany szerzej - polityk wywodzący się z ZChN zapisał się jako dobry, najlepszy od 1989 r. premier, zręczny dyplomata, dowcipny i sympatyczny człowiek.
Premier Marcinkiewicz w poniedziałek rano złoży na ręce prezydenta dymisję. Wiadomo już, że zostanie ona przyjęta. Na jego następcę desygnowany zostanie Jarosław Kaczyński. Obejmując funkcję szefa rządu, nadal będzie pozostawał prezesem PiS. Skład Rady Ministrów pozostanie w zasadzie niezmieniony, za wyjątkiem stanowiska ministra finansów, które straci Paweł Wojciechowski, powołany przez Marcinkiewicza bez konsultacji z prezesem PiS i prezydentem. Na najbliższym posiedzeniu Sejmu dojdzie do głosowania nad wotum zaufania dla gabinetu Kaczyńskiego.
- Realizowałem program naprawy państwa i przekazuję władzę z czystym sumieniem - powiedział premier. Dodał, że nie da się wbić klina między niego i PiS.
- Polityka jest grą zespołową. Tylko tak jesteśmy w stanie zmieniać Polskę - podkreślił prezes PiS. Według niego - naturalna jest sytuacja, że szef partii rządzącej jest szefem rządu.
- Podejmujemy to ryzyko, że prezydent i premier są braćmi, ponieważ każdy inny kandydat będzie w obecnej sytuacji wyjściem gorszym - stwierdził przyszły premier. Uchylił się od odpowiedzi na pytania dotyczące zmian personalnych w rządzie, natomiast pochlebnie wyraził się o koalicji z Samoobroną i LPR.
- Bardzo sobie cenię tę koalicję, traktuję ją jako przesłankę niezbędnych w Polsce zmian - powiedział. Premier Marcinkiewicz uchodził za przeciwnika zawiązywania koalicji z Andrzejem Lepperem i Romanem Giertychem.
Dlaczego PiS tak nagle dokonał zmiany na stanowisku premiera?
"Warunkiem rzeczywistej naprawy państwa jest realizacja programu PiS w samorządach (...). Szczególne znaczenie mają wybory Prezydenta Warszawy..." - stwierdza uchwała Rady Politycznej.
- Te wybory samorządowe są ważne w dwójnasób: po pierwsze - zwycięstwo w nich umożliwi przeniesienie zmian na poziom samorządów, a po drugie - będzie legitymizować te zmiany, za które jesteśmy tak atakowani w mediach, a które prowadzą do IV RP - tłumaczył ostatnie posunięcia Kaczyński. - Mam stuprocentową pewność, że w listopadzie Kazimierz Marcinkiewicz będzie prezydentem Warszawy - dodał. Opinię o dużych szansach Marcinkiewicza na zwycięstwo podzielają także inni politycy PiS. Według posła Karola Karskiego, Marcinkiewicz jest jedynym kandydatem, który gwarantuje zwycięstwo, zaś osadzenie go w stołecznym Ratuszu zapobiegnie odtworzeniu w mieście korupcyjnego układu PO - SLD, zwanego "układem warszawskim".
- Struktury warszawskie PiS będą prowadziły kampanię Marcinkiewicza, a włączą się w nią także posłowie PiS z Warszawy - powiedział "Naszemu Dziennikowi" Artur Górski, poseł PiS. - Marcinkiewicz będzie naszą "lokomotywą" w stolicy, która pomoże zwyciężyć na tym trudnym terenie. Liczymy, że zwycięstwo w Warszawie przełoży się na zwycięstwo w całej Polsce - powiedział Górski.
Rada Polityczna PiS podjęła uchwałę o zawiązaniu koalicji na wybory samorządowe z PSL Piast Zdzisława Podkańskiego, partią powstałą z częściowego rozpadu PSL.
Małgorzata Goss



Tadeusz Cymański (PiS):
To nie jest tak, że odwołanie premiera jest owocem jakiegoś konfliktu pomiędzy ludźmi Kaczyńskiego a ludźmi z Porozumienia Prawicy, bo takiego konfliktu po prostu nie ma. Wiem, że takie sytuacje mają miejsce, m.in. w województwie wielkopolskim, ale to trudny teren, proces politycznej asymilacji przebiega różnie i na pewno nie to było przyczyną dymisji premiera. Można oczywiście pisać o konflikcie, ale to wydumana sytuacja, szukanie sensacji, której nie ma.
Tusk to taki mały kłamczuszek. Pamiętacie, co mówił, kiedy premierem został Marcinkiewicz? Że powinien ster rządów objąć Kaczyński, że to niezbędne dla Polski, wręcz nalegał. A teraz co? Atakuje i krytykuje Kaczyńskiego, kandydata na premiera. Mówi, że to szkodliwe, że niedobre. A przecież Kaczyński się nie zmienił przez te osiem miesięcy. To pokazuje, jakim manipulantem jest Tusk.

Stanisław Kalemba (PSL):
Jarosław Kaczyński jako premier będzie realizował twardy, trudny kurs przemian, jaki zapowiadał, będzie realizował program naprawy i oczyszczania państwa. Do tego trzeba mieć silną rękę. Na ile uda mu się ten program zrealizować, zależeć będzie przede wszystkim od siły rządu. Oby mu się udało. Co do odwołania premiera Marcinkiewicza - było widać, że są pewne nieporozumienia, jak choćby w sprawie powołania nowego ministra finansów, gdzie zabrakło konsultacji. Premier Kazimierz Marcinkiewicz, nie mając własnego zaplecza, korzystał z zaplecza PiS, a jednocześnie próbował być zbyt niezależny.

Grzegorz Napieralski (SLD):
Zmiana premiera jest bardzo dziwna, sam nie bardzo wiem, jak można ją wytłumaczyć, skoro jeszcze niedawno sam Kaczyński mówił, że pozytywnie ocenia premiera, co więcej - Polacy oceniają go pozytywnie. Mam wrażenie, że to gra na koszt państwa, doprowadza się do niebezpiecznej sytuacji - bo przecież dymisja premiera zawsze dla państwa jest sytuacją niebezpieczną i robi się to dla wewnętrznych rozgrywek w PiS.

Jarosław Kalinowski (PSL):
O konflikcie na linii premier Kazimierz Marcinkiewicz - Jarosław Kaczyński mówiło się w kuluarach całkiem głośno od jakichś dwóch tygodni. Samodzielność premiera denerwowała Kaczyńskiego i w końcu musiało dojść do pewnego wybuchu. Jaki to przyniesie efekt dla Polski? Na szczęście gospodarka jest w coraz większym stopniu uniezależniona od polityki, więc nie powinno być większych zmian. Na pewno dojdzie do zaostrzenia kursu rozliczeniowego, śledczego - to moim zdaniem jest niedobre dla Polski. Uważam, że PiS stracił swoją najlepszą twarz - Kaczyński nie powtórzy popularności Marcinkiewicza.

Janusz Maksymiuk (Samoobrona):
Wszystko zależy od tego, jaki zostanie przyjęty program koalicyjny. Sam fakt zmiany na stanowisku premiera i objęcie tej teki przez Jarosława Kaczyńskiego powinien, moim zdaniem, przyspieszyć realizację programu solidarnego państwa.

Artur Zawisza (PiS):
Dobrego premiera zastępuje bardzo dobry. Kazimierz Marcinkiewicz otrzymuje teraz trudne, choć wdzięczne zadanie, wygrania dla PiS wyborów samorządowych w Warszawie. Rzeczą oczywistą jest, że na czele rządu powinna stać osoba symbolizująca program zmian i naprawy państwa, program budowy IV RP, i taką osobą jest Jarosław Kaczyński.
not. Wojciech Wybranowski

"Nasz Dziennik" 2006-07-10

Autor: ab